Krzysztof Wołodźko Krzysztof Wołodźko
419
BLOG

Dzień sześćdziesiąty pierwszy. Żoliborz padł!

Krzysztof Wołodźko Krzysztof Wołodźko Powstanie Warszawskie Obserwuj temat Obserwuj notkę 22

30 września, o świcie, bez wcześniejszego ostrzału artyleryjskiego, wykorzystując zaskoczenie, nieprzyjaciel obsadza duży blok spółdzielni „Zgoda” przy ul. Słowackiego na Żoliborzu. Po silnym przygotowaniu ogniowym rusza dalsze natarcie wroga na ulice Słowackiego i Gdańską oraz pl. Wilsona. Powstańcy nawiązują łączność z 1. Armią WP. W godzinach popołudniowych nastąpić ma ewakuacja pontonami oddziałów powstańczych na prawy brzeg Wisły. Na rozkaz dowódcy, ppłk. Mieczysława Niedzielskiego „Żywiciela”, oddziały AK rozpoczynają odwrót ku Wiśle. Z powodu złych warunków atmosferycznych przeprawa przez rzekę musi być odłożona. Akcja przebijania się Powstańców zostaje przerwana. Do popołudnia toczą się zacięte walki o poszczególne domy w dolnym odcinku ul. Mickiewicza i ul. Krasińskiego. Płk Karol Ziemski „Wachnowski” i por. Jerzy Kamiński „Ścibor” prowadzą z rozkazu gen. „Bora” pertraktacje z gen. Erichem von dem Bachem, a potem z dowódcą 19. dywizji pancernej gen. Kaellnerem, w sprawie zaprzestania dalszych działań bojowych na Żoliborzu. O godz. 17.00 do ppłk. „Żywiciela” przybywa z warunkami kapitulacji płk „Wachnowski”. Ok. godz. 18. Żoliborz kapituluje (cytat za: http://www.1944.pl).

 
30 września 1944 r. Zygmunt Zaremba publikuje w „Robotniku” artykuł „Upadek Mokotowa”. Fragmenty:
 
Mokotów padł osamotniony w walce[27 IX, oficjalnie prasa powstańcza doniosła o tym właśnie 30 X 1944 r. – Conso]. Tuż, o dwa kilometry za Wisłą, stoi potężna armia sowiecka, zasobna we wspaniałe artylerie, w osławione „organy Stalina”, w potężną awiację. A jednak w decydującej chwili Mokotów pozostał osamotniony. Tego nikt nie zrozumie! Wszystko się burzy w człowieku na myśl, że podobny fakt miał miejsce. A jednak byliśmy świadkami, jak „stukasy” niemieckie bezkarnie waliły w Mokotów, jak ani jedna armata sowiecka nie odezwała się przeciwko ziejącej huraganowym ogniem artylerii niemieckiej.

Nie potrafimy tego wytłumaczyć. Mamy jednak obowiązek w stosunku do ludności Warszawy dowiedzenia się, dlaczego tak się stało i jakie na przyszłość są zamiary dowództwa sowieckiego w stosunku do Warszawy. Tu w ciuciubabkę grać nie wolno! Po dwóch miesiącach walki powstańczej mamy prawo domagać się nie gołosłownych zapewnień o śpieszeniu z pomocą Warszawie, jakich nie szczędzi nam Moskwa i Lublin, ale konkretnego stwierdzenia, czy w najbliższym czasie armia sowiecka uderzy na Warszawę. Po tragicznym doświadczeniu z Mokotowem nie czas na owijanie prawdy w usypiające frazesy.
 
 
Polecam gazetkę salonową Powstanie Warszawskie, w której zamieszczane są notki blogerek i blogerów salonu24 (nie wypada nie wymienić artykułów Witka  i wspomnień przytaczanych przez blogerkę Beret w akcji) nie tylko na temat tamtych dni, ale także ich oceny, interpretacje, nawiązania.
 
Wszystkie cytaty za: „Żeby chociaż świat wiedział. Obrona Warszawy 1939. Powstanie Sierpniowe 1944” (nakładem Bellony, Warszawa 2010). Chyba że zaznaczono inaczej.
 
Czytaj także:
 
   
 
Jutro następna relacja
 
 
Ósmy tydzień
 
 
Siódmy tydzień
 
 
Szósty tydzień
 
 
Piąty tydzień
 
 
Czwarty tydzień
 
 
Trzeci tydzień
 
 
 
Drugi tydzień
 
 
 
Pierwszy tydzień

Krzysztof Wołodźko Utwórz swoją wizytówkę Krzysztof Wołodźko, na ogół publicysta. Miłośnik Nowej Huty. Wyją syreny, wyją co rano, grożą pięściami rude kominy, w cegłach czerwonych dzień nasz jest raną, noc jest przelaną kroplą jodyny, niechaj ta kropla dzień nasz upalny czarnym - po brzegi - gniewem napełni - staną warsztaty, staną przędzalnie, śmierć się wysnuje z motków bawełny... Troska iskrą w sercu się tli, wiele w sercu ognia i krwi - dymem czarnym musi się snuć pieśń, nim iskrą padnie na Łódź. Z ognia i ze krwi robi się złoto, w kasach pękatych skaczą papiery, warczą warsztaty prędką robotą, tuczą się Łodzią tłuste Scheiblery, im - tylko radość z naszej niedoli, nam - na ulicach końskie kopyta - chmura gradowa ciągnie powoli, stanie w piorunach Rzeczpospolita. Ciąży sercu wola i moc, rozpal iskrę, ciśnij ją w noc, powiew gniewny wciągnij do płuc - jutro inna zbudzi się Łódź. Iskra przyniesie wieść ze stolicy, staną warsztaty manufaktury, ptaki czerwone fruną do góry! Silnym i śmiałym, któż nam zagrodzi drogę, co dzisiaj taka już bliska? Raduj się, serce, pieśnią dla Łodzi, gniewną, wydartą z gardła konfiskat. Władysław Broniewski, "Łódź"

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura