Krzysztof Wołodźko Krzysztof Wołodźko
468
BLOG

Dzień piąty. Kpt. Kaługin. Scenariusz alternatywny (aktl. 15:21)

Krzysztof Wołodźko Krzysztof Wołodźko Powstanie Warszawskie Obserwuj temat Obserwuj notkę 8

 5 sierpnia, na Woli Niemcy rozpoczynają rzeź ludności.  Wzniecają pożary. Tego dnia oficer łącznikowy Armii Radzieckiej, kapitan Konstanty Kaługin pisze pierwszą depeszę z Warszawy, informującą Stalina o sytuacji w Walczącym Mieście.

W tym dniu Zygmunt Zaremba publikuje w „Robotniku” krótki tekst „Znaczenie naszego powstania”: „Znaczenie naszej walki wybiega daleko poza problemy skrawka Europy. Zrozumiała to od razu Ameryka, której prasa stwierdziła, że na naszym terytorium rozgrywa się walka o wolność całego świata. (…) Nasza klęska we wrześniu 39 r. pobudziła tendencje imperialistyczne, zmierzające do powrotnego traktowania narodów jako bezwolnego tworzywa w ręku kilku potęg militarnych. Przecież koncepcje podziału świata na strefy wpływów, oddawania narodów pod kuratelę potężniejszych sąsiadów zaczęły znów realnie zagrażać ideałom wolności i sprawiedliwości. Po tej wojnie Europie znów zaczął zagrażać stan niewoli do jej licznych narodów. (…) Nasza walka dzisiaj staje się natchnieniem świata w walce o zorganizowanie nowego życia na zasadach wolności”.
 
*
Depesza Kaługina z 5 sierpnia 1944 r.została nadana najpierw do Londynu, a następnie za pośrednictwem Ambasady Brytyjskiej w Moskwie 8 sierpnia trafiła do Rosjan. Interesujące, jaki faktycznie był jej cel, czy była wyłącznie propagandowa, czy miała też służyć poinformowaniu Stalina o stanie, możliwościach i perspektywach powstania w mieście, które – jak miały pokazać wypadki – zostało przez „bratnią” Armię Czerwoną pozostawione na rzeź.
 
Oto treść depeszy: „Moskwa, towarzysz marszałek Stalin. W dniu 5 sierpnia 1944 roku nawiązałem osobistą łączność z dowódcą garnizonu Warszawa, który prowadzi bohaterską walkę powstańczą narodu z hitlerowskimi bandytami. Po zorientowaniu się w ogólnej sytuacji wojskowej przyszedłem do przekonania, że pomimo bohaterskiej postawy wojska i ludności całej Warszawy są następujące potrzeby, pokrycie których pozwoliłoby na szybsze zwycięstwo w walce z naszym wspólnym wrogiem. Potrzeby są następujące: brak broni automatycznej, amunicji, granatów i karabinów przeciwpancernych. Broń zrzucać na: Plac Wilsona, Plac Inwalidów, Getto, Plac Krasińskich, Plac Żelaznej Bramy, Plac Napoleona, Pole Mokotowskie, koszary Szwoleżerów na Powiślu, Bielany. Znaki rozpoznawcze: płachta biało-czerwona. Lotnictwo niemieckie niszczy miasto i ludność cywilną. Ostrzeliwujcie z samolotów mosty na Wiśle w obrębie Warszawy, Ogród Saski, Aleje Jerozolimskie, ulicę Wolską jako główne miejsce skupienia i ruchu wojsk nieprzyjaciela. Bombardujcie lotniska Okęcie i Bielany. Bohaterska ludność Warszawy wierzy, że w najbliższych godzinach okażecie jak najwydatniejszą zbrojną pomoc. Ułatwijcie mi połączenie z marszałkiem Rokossowskim. Z grupy Czarnego kapitan Kaługin Konstanty. Warszawa 66804”.
 
Interesujące, jak potoczyłyby się losy Powstania, gdyby ten scenariusz został zrealizowany. Jednak tak stać się nie mogło.
 
Wieczorem, piątego sierpnia, w Walczącym Mieście pojawia się gen. broni SS i policji Erich von dem Bach, którego Heinrich Himmler uczynił głównodowodzącym niemieckich sił w Warszawie.
 

Czytaj także (aktl. 15:21):

http://beret-w-akcji2.salon24.pl/215249,wspomnienia-z-powstania-warszawskiego-czesc-9

http://panbielawa.salon24.pl/215238,66-lat-temu-notka-osobista

http://dziewanowski.salon24.pl/215124,relacja-w-o-leszka-owsianego-z-lotu-na-warszawe-cz-1

Polecam gazetkę salonową Powstanie Warszawskie, w której zamieszczane są notki blogerek i blogerów salonu24 (nie wypada nie wymienić artykułów Witka  i wspomnień przytaczanych przez blogerkę Beret w akcji) nie tylko na temat tamtych dni, ale także ich oceny, interpretacje, nawiązania.
 
Wszystkie cytaty za: „Żeby chociaż świat wiedział. Obrona Warszawy 1939. Powstanie Sierpniowe 1944” (nakładem Bellony, Warszawa 2010).
 
 
Jutro następna relacja
 
Patrz także:
 

Krzysztof Wołodźko Utwórz swoją wizytówkę Krzysztof Wołodźko, na ogół publicysta. Miłośnik Nowej Huty. Wyją syreny, wyją co rano, grożą pięściami rude kominy, w cegłach czerwonych dzień nasz jest raną, noc jest przelaną kroplą jodyny, niechaj ta kropla dzień nasz upalny czarnym - po brzegi - gniewem napełni - staną warsztaty, staną przędzalnie, śmierć się wysnuje z motków bawełny... Troska iskrą w sercu się tli, wiele w sercu ognia i krwi - dymem czarnym musi się snuć pieśń, nim iskrą padnie na Łódź. Z ognia i ze krwi robi się złoto, w kasach pękatych skaczą papiery, warczą warsztaty prędką robotą, tuczą się Łodzią tłuste Scheiblery, im - tylko radość z naszej niedoli, nam - na ulicach końskie kopyta - chmura gradowa ciągnie powoli, stanie w piorunach Rzeczpospolita. Ciąży sercu wola i moc, rozpal iskrę, ciśnij ją w noc, powiew gniewny wciągnij do płuc - jutro inna zbudzi się Łódź. Iskra przyniesie wieść ze stolicy, staną warsztaty manufaktury, ptaki czerwone fruną do góry! Silnym i śmiałym, któż nam zagrodzi drogę, co dzisiaj taka już bliska? Raduj się, serce, pieśnią dla Łodzi, gniewną, wydartą z gardła konfiskat. Władysław Broniewski, "Łódź"

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura