11 września, strona polska zrywa rozmowy w sprawie kapitulacji Powstania. Rozwój sytuacji na prawym brzegu Wisły dopinguje Niemców do odcięcia Powstańców od rzeki. Atakują Czerniaków od strony stacji pomp przy Czerniakowskiej oraz z parku Sobieskiego. Oddziały polskie wycofują się z odcinka ul. Rozbrat między Łazienkowską a Przemysłową. W rękach Powstańców pozostaje ul. Przemysłowa, róg Czerniakowskiej i Łazienkowskiej oraz Port Czerniakowski (cytat za: http://www.1944.pl).
12 września, Niemcy wstrzymują działania bojowe w innych dzielnicach, wszystkie siły kierując na Czerniaków. Trwa silny ostrzał artyleryjski i bombardowanie lotnicze Czerniakowa.W dzielnicy wybuchają liczne pożary. Niemcy prowadzą zmasowane natarcie na wszystkich odcinkach. Toczą się ciężkie walki o Port Czerniakowski, potężny gmach ZUS przy ul. Czerniakowskiej, budynek Gazowni przy ul. Ludnej oraz zabudowania dawnego szpitala św. Łazarza przy Książęcej (cytat za:
http://www.1944.pl).
13 września:
Noc przynosi długo wyczekiwaną pomoc. Radzieckie samoloty zrzucają broń i żywność dla Śródmieścia. Na prawy brzeg Wisły przeprawiają się kolejne łączniczki. Rosjanie tymczasem wkraczają na przedmieścia Pragi.
W południeNiemcy wysadzają most Poniatowskiego. Wieczorem - mosty kolejowe (Średnicowy i most pod Cytadelą). W nocy zaś wysadzony zostaje most Kierbedzia.
W dzień nad miastem znów pojawiają się radzieckie kukuruźniki. Zrzucają listy z pozdrowieniami i zapowiedziami tak strasznie wyczekiwanej pomocy. W warszawiaków wstępuje nadzieja, że powstanie nie jest jeszcze przegrane.
Nocą rzeczywiście na teren Żoliborza i Śródmieścia zrzucana jest pomoc - broń i amunicja na spadochronach, a żywność po prostu w skrzynkach (cytat za:
http://www.tvnwarszawa.pl/28415,1671058,0,1,13_wrzesnia_1944,wiadomosc.html).
11 września 1944 r. Zygmunt Zaremba publikuje w „Robotniku” artykuł „Nakaz chwili”. Fragmenty:
Przeżywamy dzień krytyczny. W takich dniach najbardziej sprzeczne uczucia targają ludzkimi sercami. Myśl zbiorowa z trudem znajduje swą drogę. Trzeba wielkiego wysiłku serc i mózgów, by naród utrzymał swą zasadniczą postawę i nie rozpełzł się jak stado pozbawione myśli przewodniej.
Tysiączne plotki i niczym nie usprawiedliwione wieści biegną od domu do domu, od schronu do schronu. Raz rodzą nieuzasadnione nadzieje, to znów wtrącają w pesymizm i apatię lub szerszą panikę. Każdy z nas z osobna i wszyscy razem jako społeczeństwo polskie musimy w tych dniach wykazać największe opanowanie i spokój. Jesteśmy w samym ognisku wojennej zawieruchy. Tylko spokój i odwaga patrzenia w oczy niebezpieczeństwom, jakie niesie każda wojna, mogą stworzyć atmosferę, w której przejście przez kryzysowe dni przyniesie ogółowi najmniejsze straty. Nie zapominajmy też, że jesteśmy wciąż w walce z naszym śmiertelnym wrogiem, że nie omieszka on wykorzystać najmniejszej choćby rysy rozdźwięku w społeczeństwie, aby tylko zmniejszyć siłę odporu i zniszczyć polityczne i moralne sukcesy naszego powstania.
12 września 1944 r. Zaremba opublikował w „Robotniku” tekst „Sześć tygodni”. Jego część:
Zamykamy dzisiaj szósty tydzień powstania. Sześć tygodni stoi Warszawa w nierównej walce, ciągle osamotniona i oplątana intrygą międzynarodową. Ale zawada, którą wrogowie Polski wznieśli na drodze do wolności, została zburzona całkowicie. Nikt nie będzie mógł oskarżać nas więcej o najmniejsze choćby odchylenie od zasad bezkompromisowej walki z Hitlerem. Mogiły i ruiny Warszawy każą milczeć oszczercom. Nikt nie będzie mógł występować obłudnie w stroju wyzwoliciela Polski, bo wyzwolenie swoje okupujemy nad miarę w stosunku do innych narodów wielką ceną krwi i zniszczeń. W ogniu naszej ofiarnej walki spala się sieć chytrych planów i planików, zmierzających do uczynienia z naszego narodu biernej ofiary imperialistycznego spisku.
W ciągu tych sześciu tygodni wykazała Warszawa bohaterstwo ponad ludzką miarę. Jak głęboką solidarnością związał się lud Warszawy z walką i z jaką odwagą patrzy w przyszłość, świadczy bodaj najlepiej znikoma liczba osób, które opuściły teren walki, oddając się w niewolę niemiecką. Warszawa trwa w walce nieugięcie. Przeżyła ona chwałę wielkich uniesień, związanych ze zwycięstwami, i chwile bolesnych wstrząsów, związanych z porażkami. Upadek Starówki, a potem Powiśla były niewątpliwie najbardziej bolesne. Ale porażki nie złamały ducha Warszawy. Jej odwaga zahartowała się w ogniu. Jej miłość wolności stworzyła ochronny puklerz przed uczuciami żalu z powodu śmierci i ruin, jakimi znaczy się każdy dzień nieubłaganej walki.
13 września 1944 r. Zaremba zamieścił w „Robotniku” artykuł „Koniec osamotnienia”. Cytat:
Warszawa odżywa wsłuchując się w odgłosy zaciętych walk lądowych i powietrznych, jakie wreszcie rozpoczęły się na wschodnim brzegu Wisły. W niedzielę z przerwą dnia poniedziałkowego do dziś dnia rozlega się kanonada artyleryjska, będąca dla uszu Warszawy najpiękniejszą muzyką, przeloty eskadr lotniczych i co trochę ukazujące się na niebie myśliwce podnoszą w górę nie tylko oczy, ale i serca nadzieją, że wreszcie potworne osamotnienie, w jakim dotychczas krwawiła Warszawa, kończy się.
Walki rozgrywają się o Pragę i nad Pragą, przez to samo dają już odciążenie Warszawie powstańczej, gdyż siły niemieckie nie mogą się już koncentrować wyłącznie na walce z nami. Co ważniejsze jednak, bezpośrednie natarcie armii sowieckiej na Pragę czyni z naszych pozycji na lewym brzegu Wisły ogromnej wagi element, ułatwiający przejście wojsk sowieckich na lewy brzeg rzek. Warszawa powstańcza stała się naturalną osłoną postępujących wzdłuż wału miedzeszyńskiego wojsk rosyjskich. W utrzymaniu jej i wzmocnieniu naszych pozycji armia sowiecka jest obecnie najbardziej życiowo zainteresowana, a przez to też nadzieje na rzeczywistą kolaborację Sowietów z sojusznikami zachodnimi w dziele pomocy dla Warszawy stają się całkowicie realne. Zapowiedzi tej współpracy posiadamy już od kilku dni. Najbliższe godziny mogą przynieść realizację tych obietnic.
Polecam gazetkę salonową Powstanie Warszawskie, w której zamieszczane są notki blogerek i blogerów salonu24 (nie wypada nie wymienić artykułów Witka i wspomnień przytaczanych przez blogerkę Beret w akcji) nie tylko na temat tamtych dni, ale także ich oceny, interpretacje, nawiązania.
Jutro następna relacja
Czwarty tydzień
Trzeci tydzień
Drugi tydzień
Pierwszy tydzień