Krzysztof Wołodźko Krzysztof Wołodźko
96
BLOG

Dzień 38, 39. Systematyczna, pruska eksterminacja

Krzysztof Wołodźko Krzysztof Wołodźko Powstanie Warszawskie Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

7 września, po pacyfikacji Powiśla oddziały niemieckie atakują północną część Śródmieścia. Nacierają z Powiśla na Nowy Świat, z Ogrodu Saskiego i pl. Żelaznej Bramy na Królewską i pl. Grzybowski. Od strony Dworca Głównego nacierają na Chmielną, z pl. Zawiszy – na Towarową.  Nieprzyjaciel zmierza do odcięcia północnej części Śródmieścia od południowej. Trzykrotnie w ciągu dnia szturmuje Al. Jerozolimskie od strony hotelu „Polonia” oraz ulice Nowogrodzką, Widok i Chmielną. Jednocześnie Niemcy usiłują zniszczyć barykadę w Al. Jerozolimskich, osłaniającą szlak komunikacyjny. Udaje się im obsadzić szereg domów w Al. Jerozolimskich, przy Nowogrodzkiej i w pobliżu Marszałkowskiej. Dzięki temu Niemcy przejmują kontrolę nad ważnym strategicznie skrzyżowaniem Al. Jerozolimskich i Marszałkowskiej (za: http://www.1944.pl).


8 września, podczas zawieszenia ognia kilka tysięcy cywilów dobrowolnie opuszcza Warszawę. Od rana trwa silny napór nieprzyjaciela na Śródmieście Północ. Wróg usiłuje wedrzeć się w głąb dzielnicy od strony Nowego Światu i Królewskiej. O świcie Powstańcy muszą wycofać się z kompleksu gmachów Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji oraz Komendy Policji przy Krakowskim Przedmieściu. Nieprzyjaciel obsadza odcinek od ul. Świętokrzyskiej do kościoła Św. Krzyża. Niemcy opanowują prawie całą ul. Warecką. Docierają w bezpośrednie sąsiedztwo Poczty Głównej przy Placu Napoleona. Zgrupowanie mjr. Włodzimierza Zawadzkiego „Bartkiewicza” utrzymuje pozycje na Królewskiej. Niemcy wielokrotnie szturmują Al. Jerozolimskie od strony Marszałkowskiej i Nowego Światu. Ich celem jest zniszczenie barykady osłaniającej przejście przez Aleje. Nieprzyjaciel prowadzi silny ostrzał artyleryjski południowej części Śródmieścia, szczególnie rejonu Hożej i Kruczej (za: http://www.1944.pl).
 
7 września Zygmunt Zaremba publikuje w „Robotniku” tekst „Pierwszy promyk nadziei”. Jego część:

Szósty tydzień powstania zaczął się dla Warszawy pod znakiem coraz to cięższych nalotów na Śródmieście i na Powiśle. Dzielnice te przechodzą teraz przez to samo piekło koncentrycznego ognia bombowców, dział i moździerzy, co poprzednio Starówka. Cale bloki domów i całe ulice padają ofiarą tych dzikich ataków, prowadzonych z prawdziwie pruską systematycznością, a tysiące ludzi skazanych zostało na poniewierkę. Bezmiaru cierpień i ofiar ludności Warszawy nie chcemy jednak otaczać nastrojem jakiegoś cierpiętnictwa, które jest niegodne wspaniałej, męskiej postawy naszej armii i znacznej większości ludności cywilnej. Duch Warszawy pozostał bowiem niezłomny mimo, że coraz więcej goryczy miesza się do poczucia osamotnienia, które nas ogarnia wobec braku pomocy z zachodu i ze wschodu (…).
 
8 września Zaremba zamieścił w „Robotniku” artykuł „Naga prawda”. Fragmenty:
 
Prawda wygląda tak. Prowadzimy czterdziesty dzień akcję powstańczą zupełnie osamotnieni. Więcej. Otoczona nas kłębowiskiem intryg dyplomatycznych. Z początku starano się przemilczeć, a gdy już rzeka krwi ludu polskiego, przelanej w tej walce o wolność, wezbrała ponad miarę karlich zabiegów, obrzucono naszą akcję stekiem insynuacji i podejrzeń, mających na celu izolowanie nas w opinii świata. Jesteśmy pełni uczuć goryczy i zawodu w stosunku do naszych sprzymierzeńców. Rozumiemy też dobrze wymowę faktu odmowy przez Rosję baz lotniczych dla gotowej od tygodni akcji awiacji sprzymierzeńców zachodnich, zdecydowanych nam pomóc tą drogą.
 
I jeszcze dziś, gdyby przyleciały sojusznicze samoloty i zbombardowały niemieckie gniazda oporu w Warszawie i pozycje artylerii ostrzeliwującej nasze miasto, moglibyśmy zwyciężyć. I jeszcze dziś, gdyby samoloty z tak bliskich baz sowieckich, położonych już na ziemiach polskich, mogły nas osłonić swoim skrzydłem, starczyłoby nam sił i wiary dla walki i zwycięstwa. Ale dzisiaj już same zrzuty broni, gdyby przyszły, naszego osamotnienia nie przerwą. Tylko wszystkie trzy metody pomocy łącznie mogłyby zmienić sytuację. (…)
 
Poza ciężkimi gradowymi chmurami, zasłaniającymi nasz horyzont, wschodzi już słońce nowej i wolnej Europy, rodzącej się z klęski Niemiec hitlerowskich. I nie do pomyślenia jest, by jakakolwiek intryga czy jakiekolwiek zabiegi mogły wykreślić nasz naród i nasze państwo, trwające niezłomnie i ofiarnie przez pięć lat w walce z Niemcami. Jesteśmy cząstką Europy i będziemy wolni jak Ona. Nie wolno nam tracić wiary w przyszłość.  
 
 
Polecam gazetkę salonową Powstanie Warszawskie, w której zamieszczane są notki blogerek i blogerów salonu24 (nie wypada nie wymienić artykułów Witka  i wspomnień przytaczanych przez blogerkę Beret w akcji) nie tylko na temat tamtych dni, ale także ich oceny, interpretacje, nawiązania.
 
Wszystkie cytaty za: „Żeby chociaż świat wiedział. Obrona Warszawy 1939. Powstanie Sierpniowe 1944” (nakładem Bellony, Warszawa 2010). Chyba że zaznaczono inaczej.
   
 
 
 
Jutro następna relacja
 
 
Piąty tydzień
 
 
Czwarty tydzień
 
 
Trzeci tydzień
 
 
 
Drugi tydzień
 
 
 
Pierwszy tydzień

 

Krzysztof Wołodźko Utwórz swoją wizytówkę Krzysztof Wołodźko, na ogół publicysta. Miłośnik Nowej Huty. Wyją syreny, wyją co rano, grożą pięściami rude kominy, w cegłach czerwonych dzień nasz jest raną, noc jest przelaną kroplą jodyny, niechaj ta kropla dzień nasz upalny czarnym - po brzegi - gniewem napełni - staną warsztaty, staną przędzalnie, śmierć się wysnuje z motków bawełny... Troska iskrą w sercu się tli, wiele w sercu ognia i krwi - dymem czarnym musi się snuć pieśń, nim iskrą padnie na Łódź. Z ognia i ze krwi robi się złoto, w kasach pękatych skaczą papiery, warczą warsztaty prędką robotą, tuczą się Łodzią tłuste Scheiblery, im - tylko radość z naszej niedoli, nam - na ulicach końskie kopyta - chmura gradowa ciągnie powoli, stanie w piorunach Rzeczpospolita. Ciąży sercu wola i moc, rozpal iskrę, ciśnij ją w noc, powiew gniewny wciągnij do płuc - jutro inna zbudzi się Łódź. Iskra przyniesie wieść ze stolicy, staną warsztaty manufaktury, ptaki czerwone fruną do góry! Silnym i śmiałym, któż nam zagrodzi drogę, co dzisiaj taka już bliska? Raduj się, serce, pieśnią dla Łodzi, gniewną, wydartą z gardła konfiskat. Władysław Broniewski, "Łódź"

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura