Krzysztof Wołodźko Krzysztof Wołodźko
220
BLOG

Dzień dziewiąty. Rozmowa ze Stalinem

Krzysztof Wołodźko Krzysztof Wołodźko Powstanie Warszawskie Obserwuj temat Obserwuj notkę 3

9 sierpnia. Stalin obiecuje premierowi Mikołajczykowi pomoc lotniczą dla Warszawy.

 
„W Śródmieściu i na Powiślu Powstańcy skutecznie odpierają ataki wroga.Na Starym Mieście udaje się powstrzymać natarcie od strony mostu Kierbedzia przez pl. Zamkowy. Ratusz i ul. Miodowa są pod silnym ostrzałem wroga. W godzinach popołudniowych niemieckie lotnictwo bombarduje Rynek Starego Miasta. Zaczyna działać sztab Grupy Północ i wszystkie jego służby. (...) Na Mokotowie pułk „Baszta” zajmuje obszar ograniczony ulicami: Puławską, Szustra, Al. Niepodległości i Woronicza. Oddziały powstańcze na Dolnym Mokotowie nadal utrzymują pozycje w rejonie ulic Mączna, Przemysłowa, Rozbrat, Szwoleżerów i Podchorążych” – cytat za http://www.1944.pl.
 
Zygmunt Zaremba podsumowuje w „Robotniku” tydzień Powstania: „Cały świat zdumionym okiem spogląda ku Warszawie. Stała się rzecz trudna do wyobrażenia. Rozbrojona ludność miasta, położonego o tysiące kilometrów od środków zaopatrzenia w broń, ludność terroryzowana i wyniszczona najokrutniejszymi metodami, w entuzjastycznym porywie gołymi prawie rękoma zdobywa miasto silnie obsadzone. Kto patrzył na Warszawę przed 1 sierpnia, co krok widział druciane zasieki i kamienne bunkry, w których koncentrowała się siła okupanta. W ciągu kilku dni zasieki zostały zerwane, bunkry zdobyte lub zburzone i trzy czwarte miasta znalazła się w ręku powstańców (…). Uwieńczyliśmy w ten sposób krwawy trud walki konspiracyjnej w kraju i otwartych zmagań Polskiej Armii na obczyźnie oraz przekreśliliśmy raz na zawsze całą oszczerczą kampanię usiłującą bagatelizować w oczach świata wysiłek Narodu polskiego. Wykazaliśmy, że nie zabiła nas okupacja, jak to już z fałszywą łzą w oku zaczęli mówić nasi wrogowie, lansując jednocześnie koncepcje operowania Polski bez pytania się o jej wolę”.
 
9 sierpnia Stanisław Mikołajczyk odbył rozmowę z Józefem Stalinem, którą zrelacjonował w sprawozdaniu, wysłanym dzień później do Prezydenta Rzeczpospolitej Władysława Raczkiewicza i wicepremiera polskiego rządu, Jana Kwapińskiego: „Wieczorem dnia 9 b.m. w ciągu godzinnej rozmowy pożegnalnej ze Stalinem, utrzymanej w bardzo przyjaznym nastroju, okazał on dużo większe zrozumienie zagadnienia walki o Warszawę, przedstawione mu przeze mnie ponownie z całym naciskiem. Stalin liczył się pierwotnie z wkroczeniem wojsk sowieckich do Warszawy 6 b.m., przeszkodził jednak temu kontratak z rejonu Pragi czterech nowo sprowadzonych czołgowych dywizji niemieckich… Stalin nie ma wątpliwości co do ostatecznego wyniku mimo niespodziewanego opóźnienia. Zdaje on sobie sprawę z ciężkich konsekwencji dla naszych walk wewnątrz Warszawy i obiecuje poparcie ze strony lotnictwa w pełnych granicach swych możliwości. Prosił tymczasem nas o podanie szczegółów i zażądał autorytatywnego oświadczenia z naszej strony co do prawdziwości obrazu walk w Warszawie i jej zasięgu, czemu uczyniłem zadość. Z powodu pośpiechu, ub. Nocy telegrafowałem przez ambasadę brytyjską konkretne wnioski w sprawie nawiązania bezpośredniej łączności”.    
 
 
Polecam gazetkę salonową Powstanie Warszawskie, w której zamieszczane są notki blogerek i blogerów salonu24 (nie wypada nie wymienić artykułów Witka  i wspomnień przytaczanych przez blogerkę Beret w akcji) nie tylko na temat tamtych dni, ale także ich oceny, interpretacje, nawiązania.
 
Wszystkie cytaty za: „Żeby chociaż świat wiedział. Obrona Warszawy 1939. Powstanie Sierpniowe 1944” (nakładem Bellony, Warszawa 2010).Chyba że zaznaczono inaczej.
 
Czytaj także:
 
 

 

Krzysztof Wołodźko Utwórz swoją wizytówkę Krzysztof Wołodźko, na ogół publicysta. Miłośnik Nowej Huty. Wyją syreny, wyją co rano, grożą pięściami rude kominy, w cegłach czerwonych dzień nasz jest raną, noc jest przelaną kroplą jodyny, niechaj ta kropla dzień nasz upalny czarnym - po brzegi - gniewem napełni - staną warsztaty, staną przędzalnie, śmierć się wysnuje z motków bawełny... Troska iskrą w sercu się tli, wiele w sercu ognia i krwi - dymem czarnym musi się snuć pieśń, nim iskrą padnie na Łódź. Z ognia i ze krwi robi się złoto, w kasach pękatych skaczą papiery, warczą warsztaty prędką robotą, tuczą się Łodzią tłuste Scheiblery, im - tylko radość z naszej niedoli, nam - na ulicach końskie kopyta - chmura gradowa ciągnie powoli, stanie w piorunach Rzeczpospolita. Ciąży sercu wola i moc, rozpal iskrę, ciśnij ją w noc, powiew gniewny wciągnij do płuc - jutro inna zbudzi się Łódź. Iskra przyniesie wieść ze stolicy, staną warsztaty manufaktury, ptaki czerwone fruną do góry! Silnym i śmiałym, któż nam zagrodzi drogę, co dzisiaj taka już bliska? Raduj się, serce, pieśnią dla Łodzi, gniewną, wydartą z gardła konfiskat. Władysław Broniewski, "Łódź"

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura