Krzysztof Wołodźko Krzysztof Wołodźko
122
BLOG

Dzień dwudziesty szósty. Odpowiedzialność za Powstanie

Krzysztof Wołodźko Krzysztof Wołodźko Powstanie Warszawskie Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

Trwa silny napór niemiecki od strony Wisły na Brzozową, Boleść i Rybaki. Oddziały powstańcze zostają zmuszone do wycofania się z ruin garbarni „Quebracho” przy ul. Boleść oraz ze szpitala Jana Bożego. Trwa silny ostrzał artyleryjski północnej części Śródmieścia, zwłaszcza rejonu Pańskiej, Twardej, Śliskiej i Siennej. (…) Pod gruzami zbombardowanej kamienicy przy ul. Freta 16 ginie sztab Armii Ludowej Obwodu Warszawskiego, wielu żołnierzy i cywile (cytat za: http://www.1944.pl).
 
26 sierpnia 1944 r. Zygmunt Zaremba publikuje w „Robotniku” tekst „Odpowiedzialność za powstanie”. Jego fragmenty:

Trzy dni temu radio Moskwa nadało odezwę dowódcy oddziałów polskich przy armii czerwonej gen. Żymirskiego, w której znaleźliśmy zapowiedź pospieszenia na pomoc Warszawie. Chociaż stało się to dopiero po trzech tygodniach naszych zmagań z Niemcami, przyjęliśmy te zapowiedzi z całą sympatią. Szkoda tylko, że bezpośrednio po ogłoszeniu odezwy gen. Żymirskiego radiostacja moskiewska uderzyła w tony oskarżeń pod adresem naszego powstania. Znów wyciągnięto fałszywy zarzut o nieuzgodnieniu akcji z dowództwem czerwonej armii i powtórzono demagogiczne slogany o reakcyjnej klice, która rzekomo chce zagarnąć władzę. Próbuje się w ten sposób wywołać rozdźwięki w chwili akcji. Rozdźwięki, które gdyby istotnie powstały, musiałyby doprowadzić do katastrofalnych skutków.

Jeśli powstanie nasze trwa i rozwija się czwarty tydzień, stało się to tylko dzięki zachowaniu pełnej współpracy ludności Warszawy i Polski z Kierownictwem Powstania. Próby podrywania tej jedności muszą być traktowane jako zjawisko najbardziej szkodliwe dla akcji powstańczej. Kiedy zaś jest już mowa o odpowiedzialności za powstanie, musimy powiedzieć głośno: odpowiedzialność za nie ponosi Obóz Polski Podziemnej. W szczególności ponosimy i my: Polska Partia Socjalistyczna. Od pierwszych dni okupacji, kiedy zeszliśmy w podziemia, przez całe pięć lat znaczonych krwawymi ofiarami najdzielniejszych naszych towarzyszy wraz z całym Obozem Polski Podziemnej pracowaliśmy dla powstania. Dla niego budowaliśmy w podziemiach organa państwowości polskiej, dla niego budowaliśmy Armię Krajową.Myślą o wystąpieniu zbrojnym przeciwko okupantowi żyliśmy i umieraliśmy. Żołnierze Polski Podziemnej i dziś nie wyprą się swego dzieła. Niechaj więc nam nikt nie śmie mówić o jakiejkolwiek klice, kiedy wszyscy porwaliśmy za broń i wszyscy obdarzamy kierownictwo akcji całym zaufaniem. Przecież takie oskarżenie nie tylko obraża nas, stojących w ogniu walki, ale jest również obrazą pamięci dla wszystkich, którzy już bronić się nie mogą, bo zginęli w walce z wrogiem w ciągu lat okupacji lub ostatnio w ogniu powstania. I oni i my żyjący wiedzieliśmy, że powstanie jest logicznym końcem naszej akcji. Wiedzieliśmy, że idziemy na drogę znaczoną mogiłami najbliższych i ruinami naszych domów. Wybraliśmy taką drogę, jaką nakazało nam poczucie honoru i sprawy polskiej.
 
 
Polecam gazetkę salonową Powstanie Warszawskie, w której zamieszczane są notki blogerek i blogerów salonu24 (nie wypada nie wymienić artykułów Witka  i wspomnień przytaczanych przez blogerkę Beret w akcji) nie tylko na temat tamtych dni, ale także ich oceny, interpretacje, nawiązania.
 
Wszystkie cytaty za: „Żeby chociaż świat wiedział. Obrona Warszawy 1939. Powstanie Sierpniowe 1944” (nakładem Bellony, Warszawa 2010).Chyba że zaznaczono inaczej.
 
 
 
Jutro następna relacja
 
 
Trzeci tydzień
 
 
 
Drugi tydzień
 
 
 
Pierwszy tydzień

Krzysztof Wołodźko Utwórz swoją wizytówkę Krzysztof Wołodźko, na ogół publicysta. Miłośnik Nowej Huty. Wyją syreny, wyją co rano, grożą pięściami rude kominy, w cegłach czerwonych dzień nasz jest raną, noc jest przelaną kroplą jodyny, niechaj ta kropla dzień nasz upalny czarnym - po brzegi - gniewem napełni - staną warsztaty, staną przędzalnie, śmierć się wysnuje z motków bawełny... Troska iskrą w sercu się tli, wiele w sercu ognia i krwi - dymem czarnym musi się snuć pieśń, nim iskrą padnie na Łódź. Z ognia i ze krwi robi się złoto, w kasach pękatych skaczą papiery, warczą warsztaty prędką robotą, tuczą się Łodzią tłuste Scheiblery, im - tylko radość z naszej niedoli, nam - na ulicach końskie kopyta - chmura gradowa ciągnie powoli, stanie w piorunach Rzeczpospolita. Ciąży sercu wola i moc, rozpal iskrę, ciśnij ją w noc, powiew gniewny wciągnij do płuc - jutro inna zbudzi się Łódź. Iskra przyniesie wieść ze stolicy, staną warsztaty manufaktury, ptaki czerwone fruną do góry! Silnym i śmiałym, któż nam zagrodzi drogę, co dzisiaj taka już bliska? Raduj się, serce, pieśnią dla Łodzi, gniewną, wydartą z gardła konfiskat. Władysław Broniewski, "Łódź"

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura