Trwa silny napór niemiecki od strony Wisły na Brzozową, Boleść i Rybaki. Oddziały powstańcze zostają zmuszone do wycofania się z ruin garbarni „Quebracho” przy ul. Boleść oraz ze szpitala Jana Bożego. Trwa silny ostrzał artyleryjski północnej części Śródmieścia, zwłaszcza rejonu Pańskiej, Twardej, Śliskiej i Siennej. (…) Pod gruzami zbombardowanej kamienicy przy ul. Freta 16 ginie sztab Armii Ludowej Obwodu Warszawskiego, wielu żołnierzy i cywile (cytat za:
http://www.1944.pl).
26 sierpnia 1944 r. Zygmunt Zaremba publikuje w „Robotniku” tekst „Odpowiedzialność za powstanie”. Jego fragmenty:
Trzy dni temu radio Moskwa nadało odezwę dowódcy oddziałów polskich przy armii czerwonej gen. Żymirskiego, w której znaleźliśmy zapowiedź pospieszenia na pomoc Warszawie. Chociaż stało się to dopiero po trzech tygodniach naszych zmagań z Niemcami, przyjęliśmy te zapowiedzi z całą sympatią. Szkoda tylko, że bezpośrednio po ogłoszeniu odezwy gen. Żymirskiego radiostacja moskiewska uderzyła w tony oskarżeń pod adresem naszego powstania. Znów wyciągnięto fałszywy zarzut o nieuzgodnieniu akcji z dowództwem czerwonej armii i powtórzono demagogiczne slogany o reakcyjnej klice, która rzekomo chce zagarnąć władzę. Próbuje się w ten sposób wywołać rozdźwięki w chwili akcji. Rozdźwięki, które gdyby istotnie powstały, musiałyby doprowadzić do katastrofalnych skutków.
Jeśli powstanie nasze trwa i rozwija się czwarty tydzień, stało się to tylko dzięki zachowaniu pełnej współpracy ludności Warszawy i Polski z Kierownictwem Powstania. Próby podrywania tej jedności muszą być traktowane jako zjawisko najbardziej szkodliwe dla akcji powstańczej. Kiedy zaś jest już mowa o odpowiedzialności za powstanie, musimy powiedzieć głośno: odpowiedzialność za nie ponosi Obóz Polski Podziemnej. W szczególności ponosimy i my: Polska Partia Socjalistyczna. Od pierwszych dni okupacji, kiedy zeszliśmy w podziemia, przez całe pięć lat znaczonych krwawymi ofiarami najdzielniejszych naszych towarzyszy wraz z całym Obozem Polski Podziemnej pracowaliśmy dla powstania. Dla niego budowaliśmy w podziemiach organa państwowości polskiej, dla niego budowaliśmy Armię Krajową.Myślą o wystąpieniu zbrojnym przeciwko okupantowi żyliśmy i umieraliśmy. Żołnierze Polski Podziemnej i dziś nie wyprą się swego dzieła. Niechaj więc nam nikt nie śmie mówić o jakiejkolwiek klice, kiedy wszyscy porwaliśmy za broń i wszyscy obdarzamy kierownictwo akcji całym zaufaniem. Przecież takie oskarżenie nie tylko obraża nas, stojących w ogniu walki, ale jest również obrazą pamięci dla wszystkich, którzy już bronić się nie mogą, bo zginęli w walce z wrogiem w ciągu lat okupacji lub ostatnio w ogniu powstania. I oni i my żyjący wiedzieliśmy, że powstanie jest logicznym końcem naszej akcji. Wiedzieliśmy, że idziemy na drogę znaczoną mogiłami najbliższych i ruinami naszych domów. Wybraliśmy taką drogę, jaką nakazało nam poczucie honoru i sprawy polskiej.
Polecam gazetkę salonową Powstanie Warszawskie, w której zamieszczane są notki blogerek i blogerów salonu24 (nie wypada nie wymienić artykułów Witka i wspomnień przytaczanych przez blogerkę Beret w akcji) nie tylko na temat tamtych dni, ale także ich oceny, interpretacje, nawiązania.
Jutro następna relacja
Trzeci tydzień
Drugi tydzień
Pierwszy tydzień