Krzysztof Wołodźko Krzysztof Wołodźko
886
BLOG

Dzień 49. Nareszcie zrzuty! Słudzy Rosji. Pięćsetna notka:-)

Krzysztof Wołodźko Krzysztof Wołodźko Powstanie Warszawskie Obserwuj temat Obserwuj notkę 25

To moja pięćsetna notka. A 1 września minął trzeci rok odkąd bloguję na www.salon24.pl. Rocznica zatem podwójna.:-)

 
Najpopularniejsza pod kątem ilości komentarzy była bodaj ta notka, zupełnie dla mnie niespodziewanie: http://consolamentum.salon24.pl/105307,adolf-hitler-redivivus  
 
Najbardziej zadowolony jestem chyba z tej. Za inspirację dziękuję Maćkowi Gawlikowskiemu.:-)
 
I tyle wspomnień.Wróćmy do Powstania.
 
Wnocy z 17 na 18 września na Czerniaków przeprawiają się posiłki zza Wisły – ok. 60 żołnierzy z 9. pułku piechoty.Obrońcy Przyczółka Czerniakowskiego odpierają kolejne ataki wroga. Stopniowo tracą teren. Do wieczora Niemcy opanowują całą ul. Czerniakowską. W tym dniu walcząca Warszawa otrzymuje największy ze zrzutów. (…) Powstańcom udaje się odebrać zaledwie 20 proc. zrzutu (cytat za: http://www.1944.pl).
 
18 września 1944 roku Zygmunt Zaremba opublikował w „Robotniku” artykuł „Front wewnętrzny”. Jego część:
 
W wielkim środowisku zawsze się znajdą elementy odśrodkowe, wybujałe emocje i zwykłe karierowiczostwo, które szukają dla siebie ujścia, wbrew zasadniczej postawie społeczeństwa, na drogach polityki określonej pozorną zresztą i bardzo przejściową koniunkturą. Obserwujemy te elementy od pierwszego dnia powstania. Z początku poddały się ogólnej fali. Podporządkowały się Armii Krajowej. Niewiele robiły dla powstania, ale też i nie szkodziły mu. Potem w miarę narastania trudności i goryczy osamotnienia zaczęły po kolei opuszczać barykady walki powstańczej i próbować montażu ważnej linii politycznej, przeciwstawnej ideologii powstania. I to też nie miało wielkiego znaczenia ze względu na słabość tych grup i środowisk, posiadających raczej firmy szumnie brzmiące, niż zwolenników. Jednolity front Warszawy niewiele cierpiał z powodu ukazania się tej skazy.

Grupki te przeciwstawiają się orientacji powstania, polegającej na dążeniu do złączenia politycznego i moralnego dorobku powstania z dorobkiem pięciu lat walki państwa polskiego z Niemcami. Wysuwają natomiast ideologię rezygnacji ze wszystkiego, co reprezentuje rząd polski w Londynie i podziemne organa naszego państwa w Kraju na rzecz bezwarunkowej ugody z Rosją, a nawet wprost bezwarunkowej wobec niej kapitulacji. W ten sposób planują wypłynąć na widownię przy pomocy rosyjskiego wiatru i wyobrażają sobie, że koniunktura chwili, kiedy wojska sowieckie mają wejść do Warszawy, najbardziej będzie im odpowiadała dla wydostania się wreszcie na powierzchnię życia polskiego i odegrania roli politycznej.
 
(…)
 
Owe grupki odśrodkowe w dzisiejszej ciężkiej sytuacji zaczynają skupiać koło siebie najrozmaitszych rycerzy koniunktury, wczoraj sprzedających się sanacji, a dziś przyjmujących rzekomo ochronną barwę orientacji rosyjskiej. Propagandą swą i zachowaniem podrywają oni front wewnętrzny powstania warszawskiego.
 
W broszurze konspiracyjnej „Powstanie Sierpniowe” Zaremba wspomina:

18 września zjawiają się nad Warszawą imponujące eskadry sojuszniczych bombowców, zrzucając setki różnobarwnych spadochronów, niosących skrzynie z bronią, amunicją, żywnością i lekarstwami. Niestety zrzuty, które zostały dokonane z tej wysokości bez urządzeń zapewniających rozwinięcie się spadochronu dopiero w pobliżu celu, znoszone były wiatrem i przez to nie wszystkie trafiły do rąk powstańców ścieśnionych w Śródmieściu i na skrawkach Żoliborza, Czerniakowa i Mokotowa. Sam jednak fakt wielkiego wysiłku sojuszników oddalonych od nas o trzy tysiące kilometrów – stał się potężnym bodźcem dla pobudzenia energii i odbudowania wiary w pomyślny koniec walki. Bo jeszcze i teraz, jeśliby nastąpiły konsekwentne bombardowania pozycji artylerii niemieckiej i artylerii rosyjskiej na określone obiekty, znajdujące się w ręku Niemców, możliwym było rozszerzenie znów wolnych terytoriów Warszawy, a w konsekwencji całkowite usunięcie Niemców z miasta. Każdy miał prawo oczekiwać, że to właśnie przyniesie współpraca aliancko-rosyjska, demonstrowana patrolami lotniczymi nad Warszawą i przybyciem lotniczej armady sprzymierzonych.

 

Polecam gazetkę salonową Powstanie Warszawskie, w której zamieszczane są notki blogerek i blogerów salonu24 (nie wypada nie wymienić artykułów Witka  i wspomnień przytaczanych przez blogerkę Beret w akcji) nie tylko na temat tamtych dni, ale także ich oceny, interpretacje, nawiązania.
 
Wszystkie cytaty za: „Żeby chociaż świat wiedział. Obrona Warszawy 1939. Powstanie Sierpniowe 1944” (nakładem Bellony, Warszawa 2010). Chyba że zaznaczono inaczej.
 

Czytaj także:

http://lubczasopismo.salon24.pl/powstaniewarszawskie/post/230609,wspomnienia-z-powstania-warszawskiego-czesc-30

http://lubczasopismo.salon24.pl/powstaniewarszawskie/post/230459,wspomnienia-z-powstania-warszawskiego-czesc-29

 
 
Jutro następna relacja
 
Szósty tydzień
 
 
Piąty tydzień
 
 
Czwarty tydzień
 
 
Trzeci tydzień
 
 
 
Drugi tydzień
 
 
 
Pierwszy tydzień

Krzysztof Wołodźko Utwórz swoją wizytówkę Krzysztof Wołodźko, na ogół publicysta. Miłośnik Nowej Huty. Wyją syreny, wyją co rano, grożą pięściami rude kominy, w cegłach czerwonych dzień nasz jest raną, noc jest przelaną kroplą jodyny, niechaj ta kropla dzień nasz upalny czarnym - po brzegi - gniewem napełni - staną warsztaty, staną przędzalnie, śmierć się wysnuje z motków bawełny... Troska iskrą w sercu się tli, wiele w sercu ognia i krwi - dymem czarnym musi się snuć pieśń, nim iskrą padnie na Łódź. Z ognia i ze krwi robi się złoto, w kasach pękatych skaczą papiery, warczą warsztaty prędką robotą, tuczą się Łodzią tłuste Scheiblery, im - tylko radość z naszej niedoli, nam - na ulicach końskie kopyta - chmura gradowa ciągnie powoli, stanie w piorunach Rzeczpospolita. Ciąży sercu wola i moc, rozpal iskrę, ciśnij ją w noc, powiew gniewny wciągnij do płuc - jutro inna zbudzi się Łódź. Iskra przyniesie wieść ze stolicy, staną warsztaty manufaktury, ptaki czerwone fruną do góry! Silnym i śmiałym, któż nam zagrodzi drogę, co dzisiaj taka już bliska? Raduj się, serce, pieśnią dla Łodzi, gniewną, wydartą z gardła konfiskat. Władysław Broniewski, "Łódź"

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura