W nocy z 26 na 27 rusza przygotowywane od dziesięciu dni natarcie pod dowództwem ppłk. Bolesława Gancarza „Gryfa”. Jego celem jest połączenie Mokotowa ze Śródmieściem - http://www.1944.pl.
Powstańcy napotykają silny opór Niemców. Nie udaje im się połączyć z oddziałami zgrupowania „Kryska”, utrzymującymi pozycje na rogu Czerniakowskiej i Łazienkowskiej. Koszary w rejonie ulic Szwoleżerów, 29 Listopada i Podchorążych, blokujące drogę przebicia, pozostają w rękach wroga. Powstańcy opanowują jedynie klasztor Sióstr Nazaretanek przy ul. Czerniakowskiej. Ppłk Józef Rokicki „Karol” rozkazuje utrzymać zdobyte pozycje i wieczorem przegrupować oddziały do ponownego natarcia. Prezydent USA Franklin D. Roosevelt odmawia pomocy Powstańcom bez zgody Związku Sowieckiego (
http://www.1944.pl) .
27 sierpnia1944 r. Zygmunt Zaremba publikuje w „Robotniku” artykuł „Kompromis z Rosją”. Jego część:
Premier Mikołajczyk szuka kompromisu z Rosją. Nie ustaje on w zabiegach, mających na celu stworzenie takiego stanu, w którym naród polski, po oswobodzeniu od okupacji niemieckiej, mógłby się poczuć rzeczywiście wolny. Rządy Komitetu lubelskiego, narzucone Polsce, rządy partii komunistycznej zawsze reprezentują drobną tylko cząstkę społeczeństwa i jej satelitów, nic już zgoła nie reprezentujących, są niczym innym, jak tylko ekspozyturą Sowietów. Utrzymać się mogą tylko wbrew woli zorganizowanych i niezorganizowanych Polaków.Pierwsze przejawy terroru, jakie zastosował Komitet wobec ludzi, którzy walczyli z okupantem niemieckim, najlepiej świadczą, że nie ma on żadnych podstaw w społeczeństwie i reprezentować go nie może. Zapełniające się więzienia ludźmi Polski Podziemnej, powstające obozy koncentracyjne, do których idą wczorajsi więźniowie Hitlera lub ludzie tropieni przez Gestapo, to zjawiska, których wymowa jest aż nazbyt głośna.
Klucz do rozwiązania tych problemów leży w ręku Rosji. Od niej zależy, czy Komitet Wyzwolenia będzie czy nie będzie istniał i stwarzał w Polsce sytuację prowadzącą wprost do wojny domowej. Rozumiemy więc intencję premiera Mikołajczyka, szukającego kompromisu z Rosją. Na marginesie podróży naszego premiera do Moskwy jeszcze pierwszego sierpnia, w dniu wybuchy powstania, pisaliśmy: „Najwyższy czas, by jakiś kompromis, możliwy do przyjęcia przez Polskę, regulujący przynajmniej tymczasowo stosunki między nami a Rosją, został zawarty. Możliwe granice tego kompromisu określają niezmiennie dążenia całej Polski, streszczające się w dwóch słowach: Całość i Niepodległość Rzeczypospolitej”. I dziś stoimy na tym stanowisku.
Polecam gazetkę salonową Powstanie Warszawskie, w której zamieszczane są notki blogerek i blogerów salonu24 (nie wypada nie wymienić artykułów Witka i wspomnień przytaczanych przez blogerkę Beret w akcji) nie tylko na temat tamtych dni, ale także ich oceny, interpretacje, nawiązania.
Jutro następna relacja
Trzeci tydzień
Drugi tydzień
Pierwszy tydzień