Krzysztof Wołodźko Krzysztof Wołodźko
152
BLOG

Dzień czterdziesty piąty. W oczekiwaniu na lotniczą armadę

Krzysztof Wołodźko Krzysztof Wołodźko Powstanie Warszawskie Obserwuj temat Obserwuj notkę 3

14 września, walki na Pradze z udziałem jednostek 1. Armii Wojska Polskiego kończą się całkowitym wyparciem Niemców za Wisłę. Czerniaków jest nadal głównym celem nieustannych, zmasowanych ataków nieprzyjaciela. W tej sytuacji ppłk Jan Mazurkiewicz „Radosław” podejmuje decyzję przesunięcia sił powstańczych bliżej brzegu rzeki, dla utrzymania przyczółka. Zgodnie z planem, do wieczora następuje koncentracja oddziałów na niewielkim obszarze pomiędzy ulicami Okrąg, Czerniakowską i Zagórną. Oddziały AK nacierają na pozycje niemieckie w pobliżu przejścia przez Al. Jerozolimskie. Powstańcy opanowują ruiny „Cristalu” i spychają Niemców z parzystej strony Al. Jerozolimskich do „Café Clubu” na rogu Nowego Światu (cytat za: http://www.1944.pl).

 
14 września 1944 r. Zygmunt Zaremba opublikował w „Robotniku” artykuł „Dzień zawodu”. Jego fragment:
 
Dzień wczorajszy przyniósł Warszawie głębokie rozczarowanie. Wieści o układzie współpracy aliancko-sowieckiej w zakresie pomocy naszemu powstaniu nie znalazły potwierdzenia w wypadkach dnia. Mimo ciągłego pojawiania się na horyzoncie sowieckich samolotów, gdy tylko ginęły one na wschodzie, zjawiały się zaraz niemieckie bombowce i prażyły bombami miasto. Ta przeplatanka w działaniach nad Warszawą wywoływała powszechne zdumienie i raz jeszcze potwierdziła naszą tezę, że tylko konsekwentna i wszechstronna pomoc może mieć dla nas znaczenie.

Tę pomoc mamy obecną ze strony sojuszników zachodnich. Warszawa spodziewała się wczoraj jej pierwszych na dużą skalę przejawów. Dlaczego nie nadeszła? Odpowiedzi nie potrafimy dać teraz.  Jedno zda się wskazywać na przyczyny, które wywołały nasz zawód. W komunikacie londyńskim znaleźliśmy informacje o wielkich przeszkodach atmosferycznych, jakie panowały przedwczoraj w rejonie gór bałkańskich. Być może utrudniły one działania związane z odsieczą dla Warszawy.
 
W broszurze konspiracyjnej „Powstanie sierpniowe” Zaremba wspomina:

14 września zajęta została przez Rosjan Praga. W ciągu paru dni następnych Niemcy zostali wyparci gdzieś za Jabłonnę. Nad Warszawą zjawiły się sowieckie myśliwce i przepędziły niemieckie sztukasy. Ludność Warszawy odetchnęła swobodnie. Jakże mało potrzeba było wysiłku lotniczego ze strony Rosji, by dać Warszawie tę ulgę. Kilka patroli myśliwców sowieckich stworzyło skuteczny parasol lotniczy. Jednocześnie codziennie prawie depesze z Londynu przynosiły potwierdzenie, że sprawa ruszyła z martwego punktu. Lada chwila armada sojuszniczego lotnictwa miała wyruszyć z pomocą dla Warszawy.
 
 
Polecam gazetkę salonową Powstanie Warszawskie, w której zamieszczane są notki blogerek i blogerów salonu24 (nie wypada nie wymienić artykułów Witka  i wspomnień przytaczanych przez blogerkę Beret w akcji) nie tylko na temat tamtych dni, ale także ich oceny, interpretacje, nawiązania.
 
Wszystkie cytaty za: „Żeby chociaż świat wiedział. Obrona Warszawy 1939. Powstanie Sierpniowe 1944” (nakładem Bellony, Warszawa 2010). Chyba że zaznaczono inaczej.
 

Czytaj także:

http://lubczasopismo.salon24.pl/powstaniewarszawskie/post/228823,wspomnienia-z-powstania-warszawskiego-czesc-24

http://lubczasopismo.salon24.pl/powstaniewarszawskie/post/228040,bunkier-na-kaczej-co-polegl-w-wolnej-polsce

http://lubczasopismo.salon24.pl/powstaniewarszawskie/post/228721,wyprawa-w-nieznane-kanalami-na-mokotow-powstanie-warszawskie

 
Jutro następna relacja
 
 
Szósty tydzień
 
 
Piąty tydzień
 
 
Czwarty tydzień
 
 
Trzeci tydzień
 
 
 
Drugi tydzień
 
 
 
Pierwszy tydzień

Krzysztof Wołodźko Utwórz swoją wizytówkę Krzysztof Wołodźko, na ogół publicysta. Miłośnik Nowej Huty. Wyją syreny, wyją co rano, grożą pięściami rude kominy, w cegłach czerwonych dzień nasz jest raną, noc jest przelaną kroplą jodyny, niechaj ta kropla dzień nasz upalny czarnym - po brzegi - gniewem napełni - staną warsztaty, staną przędzalnie, śmierć się wysnuje z motków bawełny... Troska iskrą w sercu się tli, wiele w sercu ognia i krwi - dymem czarnym musi się snuć pieśń, nim iskrą padnie na Łódź. Z ognia i ze krwi robi się złoto, w kasach pękatych skaczą papiery, warczą warsztaty prędką robotą, tuczą się Łodzią tłuste Scheiblery, im - tylko radość z naszej niedoli, nam - na ulicach końskie kopyta - chmura gradowa ciągnie powoli, stanie w piorunach Rzeczpospolita. Ciąży sercu wola i moc, rozpal iskrę, ciśnij ją w noc, powiew gniewny wciągnij do płuc - jutro inna zbudzi się Łódź. Iskra przyniesie wieść ze stolicy, staną warsztaty manufaktury, ptaki czerwone fruną do góry! Silnym i śmiałym, któż nam zagrodzi drogę, co dzisiaj taka już bliska? Raduj się, serce, pieśnią dla Łodzi, gniewną, wydartą z gardła konfiskat. Władysław Broniewski, "Łódź"

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura