2 sierpnia na gmachu Poczty Głównej w Warszawie, na placu Napoleona 10 zawisła znów ojczysta flaga. Dzień wcześniej, w dniu pierwszym, polskie flagi zawisły na gmachach PKO (ul. Jasna 9, róg Świętokrzyskiej) i „Prudentialu” przy placu Napoleona 9.
Zygmunt Zaremba pisał:
„Na najważniejszych gmachach publicznych lud Warszawy, przekształcony w żołnierzy Armii Krajowej, zdarł znienawidzone flagi hitlerowskie i zawiesił sztandary polskie (…). Symbolizowały one wszystko, czym żyliśmy przez ostatnie pięć lat (…). Entuzjazm ogarnął wszystkich. Obok żołnierzy stanęły do walki kobiety, a nawet dzieci. Każdy szukał czynnej roli i kiedy – z powodu braku broni – nie mógł jej znaleźć na linii bojowej, budował barykady, pomagał żołnierzom w wyżywieniu, uczestniczył w służbie sanitarnej, walczył z pożarami, czy zaciągał się do służby Obrony Przeciwlotniczej”.
„Na zdobytych przez powstanie terenach pozostało w rękach Niemców kilka ważnych punktów oporu, nieraz paraliżujących powstańczą pracę na dość rozległej przestrzeni” – wspominał dalej PPS-owiec. „Takimi groźnymi wyspami stały się na północy – Wytwórnia Papierów Wartościowych i Pawiak, w Śródmieściu – plac Piłsudskiego z Komendą Placu i Uniwersytet, gmach PAST-y przy Zielnej i koszary żandarmerii na rogu Żelaznej i Chłodnej oraz – po południowej stronie Alei Sikorskiego – gmach Telegrafów i Telefonów przy Poznańskiej, filia PAST-y przy Piusa, Bank Gospodarstwa Krajowego, gmach YMCA, gimnazjum Królowej Jadwigi i Sejm. (…) Szereg ulic, leżących w zasięgu niemieckiego obstrzału, poprzegradzał ludność barykadami lub też przecięła tunelikami, umożliwiającymi przechodzenie bezpieczne z jednej strony na drugą. Następnie rozpoczęto formalne oblężenie poszczególnych punktów”.
Spośród tych bastionów niemieckiego oporu 2 sierpnia zdobyta została Wytwórnia Papierów Wartościowych (ul. Sanguszki 1).
Wola walki, poczucie, że tu idzie o największą stawkę. A jeszcze kilka dni wcześniej (28 lipca) warszawiacy masowo zbojkotowali zarządzenie gubernatora Dystryktu Warszawskiego Ludwika Fischera, w którym wzywał sto tysięcy mężczyzn w wieku od 17 do 65 lat do fortyfikowania przedmościa Warszawy. Zjawiło się kilkaset osób, w większości starszych ludzi.
„Warszawa jedna twojej mocy się urąga” – to, co Mickiewicz pisał ponad sto lat wcześniej, pod adresem cara Rosji, znów jest tak aktualne w sierpniu 1944. Zaremba: „Ileż w (…) walkach wykazano inicjatywy i wynalazczości! Broń zdobytą i własną często trzeba było naprawiać. Powstają więc zakłady rusznikarskie, wytwarzające ponadto nawet własne pistolety maszynowe. Z całą energię uruchamia się warsztaty wytwarzająco masowo granaty – owe sławne już i przed powstaniem »filipinki«. (…) Ogrodniczy rozpylacz, służący do tępienia owadów, zamienia ręka powstańca na miotacz ognia, sięgającego dwudziestu metrów. Z niejednej pozycji zostali Niemcy wykurzeni tym narzędziem na owady”.
*
Brytyjski „Times” podawał: „Dnia 2 sierpnia władze brytyjskie przekazały do Moskwy telegram gen. Bora z dnia 1 sierpnia, w którym gen. Bór oświadczył: »Ponieważ walka o Warszawę rozpoczęła się, proszę o spowodowanie natychmiastowej pomocy ze strony Sowietów przez bezpośrednie uderzenie z zewnątrz«”.
Jutro następna relacja
Patrz także: