14 sierpnia 1944 r. Zrzuty alianckie nad Śródmieściem. W nocy z 14 na 15 sierpnia na ulicy Miodowej rozbija się zestrzelony Liberator ze 178. Dywizjonu RAF. Ginie załoga na czele z dowódcą, Australijczykiem, sierżantem A.M. Baxterem
O godz. 10.30 Komendant Główny AK gen. Tadeusz Komorowski »Bór« wydaje rozkaz marszu na odsiecz walczącej stolicy oddziałom z podwarszawskich okręgów AK. Niemcy kontynuują natarcie na Stare Miasto od zachodu. Uderzają z Leszna, przez Tłomackie w kierunku Bielańskiej. Trwa zaciekła walka o barykadę i budynek PAST-y przy Tłomackiem. W godzinach wieczornych oddziały mjr. Gustawa Billewicza »Sosny« i kpt. Stefana Kaniewskiego »Nałęcza« wypierają wroga za linię ul. Przejazd. (…)Przestają działać wodociągi miejskie. Rozpoczyna się dramatyczna ewakuacja Szpitala Maltańskiego z ul. Senatorskiej do Śródmieścia. Na ul. Bartoszewicza żołnierze ze zgrupowania »Krybar« zdobywają niemiecki transporter opancerzony. Powstańcy nazywają go »Jaś«. Po śmierci dowódcy na jego cześć zmieniają nazwę na »Szary Wilk« – pseudonim poległego – informuje portal
http://www.1944.pl.
14 sierpnia Zaremba publikuje w „Robotniku” tekst, będący reakcją na pierwszy oficjalny komunikat sowiecki ws. Powstania Warszawskiego, opublikowany w agencji informacyjnej TASS. Najpierw jego treść:
Ze strony londyńskich kół polskich, ponoszących odpowiedzialność za wydarzenia w Warszawie, nie czyniono żadnych prób, aby zawczasu powiadomić i uzgodnić z radzieckim dowództwem wojskowym jakiekolwiek wystąpienia w Warszawie. Wobec powyższego odpowiedzialność za wydarzenia w Warszawie spada wyłącznie na polskie koła emigracyjne w Londynie.
Komentarz Zaremby:
Przypomnijmy, że od czasów ofensywy sowieckiej Rząd Polski wielokrotnie usiłował nawiązać z rządem rosyjskim porozumienie, obejmujące chociażby problemy współdziałania wojskowego. Wszelkie propozycje polskie rozbijały się zawsze o tendencję polityki Sowietów, zmierzające do wymuszenia na Rządzie Polskim akceptacji czwartego rozbioru i narzucenia nam na kierowników Państwa ludzi miłych Sowietom. Nawet po rozbiciu tych wszystkich prób porozumienia, Rząd nasz i dowództwo armii polskiej zdecydowało się na współdziałanie wojskowe, co miało miejsce na szerszą skalę na Wołyniu i w Wilnie. Nie może więc nas obciążać zarzut nie czynienia żadnej próby skoordynowania naszych wysiłków zbrojnych z Sowietami.
Wychodziliśmy i wychodzimy z założenia, że bić Niemców będziemy do spółki z każdym, kto Niemców bije, nawet w takich ciężkich warunkach, jakie wytworzyły się między Polską i Rosją. Rosja wyznaje inne zasady. Dlatego też Rosja obojętnie patrzy, jak lud Warszawy broczy w krwi serdecznej, gołymi rękoma zdobywając niemieckie czołgi i armaty, a na dodatek jeszcze w obliczu tych właśnie bohaterskich zmagań usiłuje podważyć zaufanie narodu polskiego do jego prawowitego rządu.
Polecam gazetkę salonową Powstanie Warszawskie, w której zamieszczane są notki blogerek i blogerów salonu24 (nie wypada nie wymienić artykułów Witka i wspomnień przytaczanych przez blogerkę Beret w akcji) nie tylko na temat tamtych dni, ale także ich oceny, interpretacje, nawiązania.
Czytaj także:
Jutro następna relacja
Patrz także:
Pierwszy tydzień