Krzysztof Wołodźko Krzysztof Wołodźko
6934
BLOG

Wyleciał z pracy, bo krytykował członka rządu?

Krzysztof Wołodźko Krzysztof Wołodźko Polityka Obserwuj notkę 53

W piątek Tomasz Machała opisał sprawę dziennikarza PAP, któremu skutecznie uniemożliwiono zadanie niewygodnego pytania premierowi na konferencji prasowej w Jerozolimie. Dziś red. Machała podaje kolejną informację, nie mniej interesującą.

W tekście „Członek rządu doprowadził do zwolnienia z pracy dziennikarza?” czytamy:  „wiceminister środowiska Stanisław Gawłowski obronił 16 lutego doktorat w Łodzi. Tytuł jego pracy brzmi: »Zarządzanie rozwojem obszarów wiejskich przy wykorzystaniu rent strukturalnych w rolnictwie«.Dziennikarz lokalnych mediów Krzysztof Sapałanapisał na ten temat prześmiewczy felieton dla portalu mmkoszalin.eu.

Felieton wkrótce został ze strony zdjęty. Koszalin huczy, że stało się to po interwencji ministra  Gawłowskiego, który jest jednocześnie szefem Zachodniopomorskiej Platformy Obywatelskiej.  Redaktor Krzysztof Sapała stracił pracę w Mediach Regionalnych”.

W mailu przesłanym do red. Machały Krzysztof Sapała twierdzi, że stracił pracę w wyniku „interwencji telefonicznej ministra Gawłowskiego”.

Szef „Kampanii na żywo” stwierdza: „Spotkałem tydzień temu ministra Gawłowskiego na korytarzu w Sejmie. Mówił jednemu z polityków PJN, że jak przyjdzie do niego “pokornie i po prośbie” to może znajdzie jakieś miejsce na liście Platformy do Sejmu w Zachodniopomorskiem”.

Cóż, o ile można było dyskutować, jak to czynili niektórzy komentatorzy  (notka: Rządowa Agencja Prasowa…) czy zachowanie min. Arabskiego w Jerozolimie wynika z troski o „dobro państwa”, jednak w tym przypadku taka kwestia - ewentualnie - odpada. Chyba że minister Stanisław Gawłowski byłby wcieloną racją stanu… W takim razie nie dziwi już nic… A najmniej, co przykre, obyczaje polityczne w partii, która szykuje się do rządzenia Polską przez kolejne cztery lata.

Krzysztof Wołodźko Utwórz swoją wizytówkę Krzysztof Wołodźko, na ogół publicysta. Miłośnik Nowej Huty. Wyją syreny, wyją co rano, grożą pięściami rude kominy, w cegłach czerwonych dzień nasz jest raną, noc jest przelaną kroplą jodyny, niechaj ta kropla dzień nasz upalny czarnym - po brzegi - gniewem napełni - staną warsztaty, staną przędzalnie, śmierć się wysnuje z motków bawełny... Troska iskrą w sercu się tli, wiele w sercu ognia i krwi - dymem czarnym musi się snuć pieśń, nim iskrą padnie na Łódź. Z ognia i ze krwi robi się złoto, w kasach pękatych skaczą papiery, warczą warsztaty prędką robotą, tuczą się Łodzią tłuste Scheiblery, im - tylko radość z naszej niedoli, nam - na ulicach końskie kopyta - chmura gradowa ciągnie powoli, stanie w piorunach Rzeczpospolita. Ciąży sercu wola i moc, rozpal iskrę, ciśnij ją w noc, powiew gniewny wciągnij do płuc - jutro inna zbudzi się Łódź. Iskra przyniesie wieść ze stolicy, staną warsztaty manufaktury, ptaki czerwone fruną do góry! Silnym i śmiałym, któż nam zagrodzi drogę, co dzisiaj taka już bliska? Raduj się, serce, pieśnią dla Łodzi, gniewną, wydartą z gardła konfiskat. Władysław Broniewski, "Łódź"

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka