Chyba już czas, by PAP zmienił nazwę na Rządowa Agencja Prasowa. Czas też postawić na jej czele Tomasza Arabskiego, szefa Kancelarii Premiera.
Znalazłem dziś na facebooku, na profilu Krzysztofa Wyszkowskiego następującą informację: „Reporter PAP chciał zapytać Donalda Tuska o zapowiedzianą w Jerozolimie w kwietniu 2008 roku ustawę reprywatyzacyjną. Minęły trzy lata i nadal jej nie ma. Tomasz Arabski, szef Kancelarii Premiera próbował skłonić dziennikarza do zmiany pytania. Gdy to mu się nie udało, wyciągnął komórkę i zadzwonił do szefa Polskiej Agencji Prasowej.... Po kilku minutach Szef zakazał mu zadawania pytania o ustawę reprywatyzacyjną”.
"Do zadania pytania z polskiej strony został wskazany dziennikarz Polskiej Agencji Prasowej. Reporter PAP chciał zapytać Donalda Tuska o zapowiedzianą, także w Jerozolimie w kwietniu 2008 roku ustawę reprywatyzacyjną. Szef rządu mówił wtedy, że powstanie ona w ciągu kilku miesięcy (...).
Dziennikarze którzy wrócili z wizyty premiera Donalda Tuska w Izraelu, przywieźli nie tylko zdjęcia i pamiątki, ale też szczególną relację z konferencji prasowej szefa rządu. Kampania na żywo usłyszała ją z trzech, niezależnych od siebie źródeł”.
Tak czy inaczej, Tomaszowi Arabskiemu gratulujemy sprawnego pacyfikowania dziennikarzy. Jerzemu Paciorkowskiemu, szefowi PAP, dobrej współpracy z rządem. W końcu jest to prawdziwie demokratyczny rząd, nie to co ten poprzedni, faszystowski...