Krzysztof Wołodźko Krzysztof Wołodźko
454
BLOG

Obrona Warszawy: Komuniści i faszyści: dwa bratanki

Krzysztof Wołodźko Krzysztof Wołodźko Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 2

Jak tylko otrząsnęliśmy się ciosu zadanego interwencją rosyjską 17 września, przystąpiliśmy do planowania oporu i walki konspiracyjnej. Koło 20 września już rozpoczęły się rozmowy o formach tej walki  - wspominał Zygmunt Zaremba dni w oblężonej Warszawie po sowieckiej napaści na Polskę.

18 września przedstawicielstwa obcych państw opuściły Warszawę na mocy umowy między dowództwem obrony Warszawy i Niemcami oblegającymi miasto. Warszawa została sama, opuszczona przez wszystkich. Czy miała teraz usłuchać niemieckich wezwań do poddania się? Komitet Obrony Warszawy, będący przedstawicielstwem ludności, rozpatrywał tę sprawę wspólnie z dowództwem wojskowym. Jednomyślnie odrzucono taką możliwość. Trzeba się bronić do ostatka, póki jest amunicja i jaka taka możliwość wyżywienia ludności. Obliczenia kazały przypuszczać, że przy zastosowaniu wielkich oszczędności w porcjach żywnościowych i ekspensowaniu amunicji można bronić się jeszcze całe 15 dni!

Potoczyły się teraz dni nacechowane tylko zaciętością i poczuciem honoru walczącego o swe prawo do wolnego życia ludu. Dni bez uśmiechu nawet w chwilach powodzenia. Dno coraz krwawsze, coraz straszniejsze w narastającej grozie ruin, mogił i cierpień. Niemcy z każdym dniem potęgowali obstrzał miasta. Coraz więcej samolotów bombarduje z powietrza. Coraz rzadziej słychać naszą artylerię przeciwlotniczą. Ale wciąż nie słychać żadnej skargi. Nikt nawet nie pomyśli o poddaniu się. Komitet Obrony Stolicy zbiera się prawie co dzień i radzi tylko o tym, jak załatać dziury spowodowane pożarami i zniszczeniem obiektów ważnych dla obrony.

Jak tylko otrząsnęliśmy się ciosu zadanego interwencją rosyjską 17 września, przystąpiliśmy do planowania oporu i walki konspiracyjnej. Koło 20 września już rozpoczęły się rozmowy o formach tej walki.

*

17 września pozostanie w historii Polski pamiętną datą. Dnia tego ujawnił się światu potworny sojusz komunistyczno-hitlerowski skierowany przeciwko Polsce.

Wieść o tym dotarła do nas już w południe. Słuchający radia moskiewskiego z przerażeniem usłyszeli komunikat o wkroczeniu wojsk sowieckich w granice Polski. Nie chciało się wierzyć uszom. Wczorajszy, zdawało się, nieprzejednany wróg faszyzmu, dziś sojusznikiem Hitlera. Niemcy hitlerowskie jeszcze przed paroma tygodniami ustanawiające specjalny order dla uczestników faszystowskiego powstania w Hiszpanii, order za walkę w „obronie Europy przed komunizmem”, otrzymują pomoc ze strony tegoż komunizmu. Gdzie podziały się tyloletnie nawoływania komunistów do walki z faszyzmem, gdzie zginęły tak głośno reklamowane przez Hitlera pakty antykominternowskie? Wszystko zginęło. Wczorajsi wrogowie ćwiartują w najlepszej zgodzie żywe jeszcze ciało Polski.


Wszystkie fragmenty, chyba że zaznaczono inaczej, pochodzą z książki Zygmunta Zaremby,  "Żeby chociaż świat wiedział", wyd. Bellona, Warszawa 2010

Krzysztof Wołodźko Utwórz swoją wizytówkę Krzysztof Wołodźko, na ogół publicysta. Miłośnik Nowej Huty. Wyją syreny, wyją co rano, grożą pięściami rude kominy, w cegłach czerwonych dzień nasz jest raną, noc jest przelaną kroplą jodyny, niechaj ta kropla dzień nasz upalny czarnym - po brzegi - gniewem napełni - staną warsztaty, staną przędzalnie, śmierć się wysnuje z motków bawełny... Troska iskrą w sercu się tli, wiele w sercu ognia i krwi - dymem czarnym musi się snuć pieśń, nim iskrą padnie na Łódź. Z ognia i ze krwi robi się złoto, w kasach pękatych skaczą papiery, warczą warsztaty prędką robotą, tuczą się Łodzią tłuste Scheiblery, im - tylko radość z naszej niedoli, nam - na ulicach końskie kopyta - chmura gradowa ciągnie powoli, stanie w piorunach Rzeczpospolita. Ciąży sercu wola i moc, rozpal iskrę, ciśnij ją w noc, powiew gniewny wciągnij do płuc - jutro inna zbudzi się Łódź. Iskra przyniesie wieść ze stolicy, staną warsztaty manufaktury, ptaki czerwone fruną do góry! Silnym i śmiałym, któż nam zagrodzi drogę, co dzisiaj taka już bliska? Raduj się, serce, pieśnią dla Łodzi, gniewną, wydartą z gardła konfiskat. Władysław Broniewski, "Łódź"

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura