Jak tylko otrząsnęliśmy się ciosu zadanego interwencją rosyjską 17 września, przystąpiliśmy do planowania oporu i walki konspiracyjnej. Koło 20 września już rozpoczęły się rozmowy o formach tej walki - wspominał Zygmunt Zaremba dni w oblężonej Warszawie po sowieckiej napaści na Polskę.
18 września przedstawicielstwa obcych państw opuściły Warszawę na mocy umowy między dowództwem obrony Warszawy i Niemcami oblegającymi miasto. Warszawa została sama, opuszczona przez wszystkich. Czy miała teraz usłuchać niemieckich wezwań do poddania się? Komitet Obrony Warszawy, będący przedstawicielstwem ludności, rozpatrywał tę sprawę wspólnie z dowództwem wojskowym. Jednomyślnie odrzucono taką możliwość. Trzeba się bronić do ostatka, póki jest amunicja i jaka taka możliwość wyżywienia ludności. Obliczenia kazały przypuszczać, że przy zastosowaniu wielkich oszczędności w porcjach żywnościowych i ekspensowaniu amunicji można bronić się jeszcze całe 15 dni!
Potoczyły się teraz dni nacechowane tylko zaciętością i poczuciem honoru walczącego o swe prawo do wolnego życia ludu. Dni bez uśmiechu nawet w chwilach powodzenia. Dno coraz krwawsze, coraz straszniejsze w narastającej grozie ruin, mogił i cierpień. Niemcy z każdym dniem potęgowali obstrzał miasta. Coraz więcej samolotów bombarduje z powietrza. Coraz rzadziej słychać naszą artylerię przeciwlotniczą. Ale wciąż nie słychać żadnej skargi. Nikt nawet nie pomyśli o poddaniu się. Komitet Obrony Stolicy zbiera się prawie co dzień i radzi tylko o tym, jak załatać dziury spowodowane pożarami i zniszczeniem obiektów ważnych dla obrony.
Jak tylko otrząsnęliśmy się ciosu zadanego interwencją rosyjską 17 września, przystąpiliśmy do planowania oporu i walki konspiracyjnej. Koło 20 września już rozpoczęły się rozmowy o formach tej walki.
*
17 września pozostanie w historii Polski pamiętną datą. Dnia tego ujawnił się światu potworny sojusz komunistyczno-hitlerowski skierowany przeciwko Polsce.
Wieść o tym dotarła do nas już w południe. Słuchający radia moskiewskiego z przerażeniem usłyszeli komunikat o wkroczeniu wojsk sowieckich w granice Polski. Nie chciało się wierzyć uszom. Wczorajszy, zdawało się, nieprzejednany wróg faszyzmu, dziś sojusznikiem Hitlera. Niemcy hitlerowskie jeszcze przed paroma tygodniami ustanawiające specjalny order dla uczestników faszystowskiego powstania w Hiszpanii, order za walkę w „obronie Europy przed komunizmem”, otrzymują pomoc ze strony tegoż komunizmu. Gdzie podziały się tyloletnie nawoływania komunistów do walki z faszyzmem, gdzie zginęły tak głośno reklamowane przez Hitlera pakty antykominternowskie? Wszystko zginęło. Wczorajsi wrogowie ćwiartują w najlepszej zgodzie żywe jeszcze ciało Polski.
Wszystkie fragmenty, chyba że zaznaczono inaczej, pochodzą z książki Zygmunta Zaremby, "Żeby chociaż świat wiedział", wyd. Bellona, Warszawa 2010