Krzysztof Wołodźko Krzysztof Wołodźko
350
BLOG

Gra na wyniszczenie. Przyszłość Polski

Krzysztof Wołodźko Krzysztof Wołodźko Polityka Obserwuj notkę 38

„Środowiska, które dziś występują pod szyldem lewicy uznają narodowe państwo za relikt historii. Głęboko się z tym nie zgadzam. Nie może istnieć polityczna demokracja bez narodowego (co nie znaczy etnicznego) państwa. Trudno też – poza ramami narodowego państwa – respektować społeczną solidarność. To wystarczy by myśleć jak narodowe państwo ocalić” – pisze Ryszard Bugaj w recenzji książki „Polityka nowoczesnego patriotyzmu” Roberta Kuraszkiewicza.

 
Autor „Polityki…” (tytułu czytelnie nawiązującego do znanej pracy Romana Dmowskiego) to były uczestnik opozycji w PRL, Ruchu Młodzieży Niezależnej, Ruchu Młodej Polski. I jak wnioskuję z samej lektury, zaciekły konserwatywny liberał.
 
O samej książce napiszę więcej w osobnej notce, tu pozwolę sobie na kilka wyimków, dość istotnych. Kuraszkiewicz stwierdza: Polska nie jest jeszcze na etapie postpolityki. Potrzebujemy polityki jak najbardziej realnej, tradycyjnej, rozwiązującej realne problemy społeczne. Postpolityka w przypadku Polski oznacza zacofanie, ponieważ nierozwiązane problemy społeczne powodują, że nie będziemy mieli szans na konkurowanie z rozwiniętymi społeczeństwami Europy Zachodniej. Aby prowadzić realną politykę, potrzebujemy nowoczesnych obozów politycznych. (…) Platforma Obywatelska oraz Prawo i Sprawiedliwość nie spełniły pokładanych w nich nadziei, choć miały w swym ręku wszelkie dostępne atuty. Nie stały się centrami definiującymi długoterminowo polską politykę. W obecnej postaci są partiami, które sprawiają wrażenie, że ważniejsze dla nich jest wyniszczenie przeciwnika niż interes Polski. Coraz bardziej zmieniają się w rodzaj sekty, gdzie polityka przeistacza się w wyznanie wiary w guru. Jeżeli nie przełamiemy tego nieszczęsnego impasu, to zmarnujemy historyczną szansę, która staje przed Polską”
 
Kuraszkiewicz pisał swoją książkę jesienią 2009 roku. Niektóre analizy w niej zawarte zostały przekreślone wydarzeniami z 10 kwietnia 2010 roku. Ale czy do lamusa odeszły powyższe spostrzeżenia? Spór polityczny nadal przecież kształtują te dwa ugrupowania, PO i PiS, ich sympatycy, elektoraty; polityczne sekciarstwo nadal jest faktem, a pop-polityka ma się całkiem dobrze. Ba, nieszczęsny 10 kwietnia właściwie zaostrzył konflikt, co jest całkiem naturalne. Co prawda Jarosław Kaczyński zasugerował zmianę sposobu uprawiania polityki, pytanie jednak, na ile mechanizmy polityczne i społeczne, kulturowe i medialne (o wiele bardziej zdeterminowane i niezależne od woli jednostki) są do przezwyciężenia. Niezależnie od intencji Kaczyńskiego, jego politycznym adwersarzom ta przemiana wyraźnie jest nie w smak.
 
Liczy się zatem polityczna gra na wyniszczenie, czy kwestia dobra wspólnego? W polskiej praktyce pojęcie kompromisu jest źle widziane i traktowane wstydliwie, albo pogardliwie, także dlatego, że nie jesteśmy stabilną demokracją, ale państwem zbudowanym na ruchomych piaskach po-PRL-owskich. Sam nie wiem, czy w tej sytuacji lepiej jest „grać na kompromis polityczny”, na konsensus, czy na „wyniszczenie przeciwnika”. Idealizm podpowiada to pierwsze, realizm uczy, że to drugie bywa konieczne. Tym bardziej, że postpolityka wcale nie jest tak łagodna,  tak błaha jak lubi się przedstawiać. Może być także grą o wszystko, grą brutalną, co świetnie pokazują kampanie wyborcze i gry i zabawy pod politycznymi dywanikami buldogów PO i PiS…
 
Chciałbym rzeczywistej polityki, polityki nie sekciarskiej, ale jestem sceptyczny co do możliwości jej zaistnienia. I cóż by to miały być za „nowoczesne obozy polityczne”, których chce Robert Kuraszkiewicz? Wydaje mi się jednak ważne, że socjaldemokrata Bugaj mówi w kwestii państwowości,  etosu państwa podobnym głosem, co konserwatywny liberał. Najwyraźniej poczucie kryzysu, deficytu w tej dziedzinie nie ma względu na światopoglądowe różnice. Przy świadomości wszystkich zróżnicowań w postrzeganiu zagadnienia. Czy jednak ktokolwiek w praktyce politycznej wyciągnie z tego wnioski?

 
Jutro odbędzie się spotkanie poświęcone książce Kuraszkiewicza. Data: 8 czerwca 2010 Termin: 18:00 - 19:30 Lokalizacja: Kawiarnia Imbir Ulica: Św. Tomasza 35. O różnych aspektach i wymiarach polskiego patriotyzmu i jego roli w inspirowaniu bądź spowalnianiu procesu budowania nowoczesnego państwa i kreowaniu efektywnej polityki dyskutować będą m.in. autor książki oraz Kazimierz Michał Ujazdowski,  Wojciech Kolarski (Klub Debaty Politycznej), Paweł Rojek (PRESSJE) i Krzysztof Wołodźko (OBYWATEL). Spotkanie organizują Klub Debaty Politycznej, Ośrodek Myśli Politycznej i „Pressje”.
 
 
 

 

Krzysztof Wołodźko Utwórz swoją wizytówkę Krzysztof Wołodźko, na ogół publicysta. Miłośnik Nowej Huty. Wyją syreny, wyją co rano, grożą pięściami rude kominy, w cegłach czerwonych dzień nasz jest raną, noc jest przelaną kroplą jodyny, niechaj ta kropla dzień nasz upalny czarnym - po brzegi - gniewem napełni - staną warsztaty, staną przędzalnie, śmierć się wysnuje z motków bawełny... Troska iskrą w sercu się tli, wiele w sercu ognia i krwi - dymem czarnym musi się snuć pieśń, nim iskrą padnie na Łódź. Z ognia i ze krwi robi się złoto, w kasach pękatych skaczą papiery, warczą warsztaty prędką robotą, tuczą się Łodzią tłuste Scheiblery, im - tylko radość z naszej niedoli, nam - na ulicach końskie kopyta - chmura gradowa ciągnie powoli, stanie w piorunach Rzeczpospolita. Ciąży sercu wola i moc, rozpal iskrę, ciśnij ją w noc, powiew gniewny wciągnij do płuc - jutro inna zbudzi się Łódź. Iskra przyniesie wieść ze stolicy, staną warsztaty manufaktury, ptaki czerwone fruną do góry! Silnym i śmiałym, któż nam zagrodzi drogę, co dzisiaj taka już bliska? Raduj się, serce, pieśnią dla Łodzi, gniewną, wydartą z gardła konfiskat. Władysław Broniewski, "Łódź"

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka