Krzysztof Wołodźko Krzysztof Wołodźko
1127
BLOG

Wojaczek nieumarły

Krzysztof Wołodźko Krzysztof Wołodźko Kultura Obserwuj notkę 1

Fonetyka, "Requiem dla Wojaczka"Trudno mi uwierzyć, że Rafał Wojaczek nie żyje dobrych czterdzieści lat. Tym trudniej, gdy słucham płyty „Requiem dla Wojaczka” zespołu Fonetyka i dobrze znane wiersze brzmią jak słowa kogoś, kto akurat odszedł na chwilę od stolika. I jeszcze czuć w powietrzu dym jego papierosa, a po kieliszku spływa uroniona kropelka wódki.

 
Płyta nie do końca trafia w mój gust. Melodyjna, monotonna, w głównej mierze syntezatorowa muzyka sprawia, że pełnokrwiste wiersze nie zawsze wybrzmiewają dla mnie jak powinny. Zastanawiam się, jak zabrzmiałyby w aranżacji Karoliny Cichej (wiersze Różewicza: „Do ludożerców”), czy autorów album „Gajcy”. Pewne inne zdanie mieliby słuchacze Republiki czy Depeche Mode (zdaje się zresztą, że jeden z członków Fonetyki zarządza prawami do twórczości Grzegorza Ciechowskiego). Niemniej, uznanie dla kapeli, że zdecydowała się na przypomnienie Wojaczka, na pokazanie jego wierszy kolejnemu pokoleniu wrażliwców, potencjalnych samobójców i innych (nie)przeciętnych czytelników poezji.
 
Na marginesie: dwanaście lat temu, w 1999 roku na ekranach ukazał się kontrowersyjny „Wojaczek” (cały film do obejrzenia tutaj)  Lecha Majewskiego, jeden z pierwszej dziesiątki moich ulubionych filmów (na niekwestionowanym pierwszym miejscu od około trzynastego roku życia „The Wall”).
 
"Requiem dla Wojaczka" to dwanaście wierszy. Wyróżnia się z pewnością „Ojczyzna”, wiersz, który katowaliśmy na lekcji polskiego w liceum:
 
"Matka mądra jak wieża kościoła
Matka większa niż Rzymski Kościół
Matka długa jak transsyberyjska
Kolej i jak Sahara szeroka

I pobożna jak partyjny dziennik
Matka piękna niczym straż pożarna
I cierpliwa jak oficer śledczy
I bolesna jak gdyby w prologu

I prawdziwa jak gumowa pałka
Matka dobra jak piwo żywieckie
Piersi matki dwie pobożne setki

I troskliwa jakby bufetowa
Matka boska jak Królowa Polski
Matka cudza jak Królowa Polski".
 
Ten wiersz także w „Wojaczku” (od 3:14).
 
A poza tym:
 
„Mówię do ciebie cicho”: „Mówię do ciebie cicho tak cicho jakbym świecił/ I kwitną gwiazdy na łące mojej krwi/ Mówię tak cicho aż mój cień jest biały”.
 
„Bądź mi”: „Bądź żądzą i spełnieniem, rozkoszą, znowu głodem/Przeszłością i przyszłością, sekunda i wiecznością/ Bądź chłopcem, bądź dziewczyną, bądź nocą i dniem”.
 
Polecam także „Dla Ciebie piszę miłość”: „dla Ciebie piszę miłość/ ja bez nazwiska/ zwierzę bezsenne/ piszę przerażony/ sam wobec Ciebie/ której na imię Być/ ja mięso modlitwy/ której Ty jesteś ptakiem”.
 
„Czemu nie ma tancerki”: „Czemu nie ma tancerki, co tańczyłaby nam zawsze,/ Tańczyłaby nam wiersze i pozwy, krzyk, płacz i śmiech?/ Czemu nie ma, tańczącej nam nasze życie i śmierć?”.
 
„Sól (kolejny kawałek na plus) „Knut w nasze głowy, sto pałek umyślnych/ By nie powiedział kto, że sobie myśli/ Strach w nasze serca, tyle grozy gęstej/ By nie powiedział kto, że nie zna lęku”.
 
„Krzyż”: „Ja jestem pozioma/ Ty jesteś pionowy/ Ty jesteś góra/ Ja jestem dolina/ Ja jestem Ziemia/ Ty jesteś Słońce/ Ja jestem tarcza/ Ty jesteś miecz/ Ja jestem rana/ Ty jesteś ból/ Ja jestem noc/ Ty jesteś Bóg/ Ty jesteś ogień/ Ja jestem woda/ Ja jestem naga/ Ty jesteś we mnie/ Ja jestem pozioma/ Ale nie zawsze/ Ty jesteś pionowy/ Ale do czasu/ Ja jestem pionowa/ Góra orgazmu/ Ty jesteś pionowy/ Przy mnie”.
 
„List do Królowej Polski”: „Nie mogę Ci uwierzyć, że szukasz mnie, choć widziałem:/ Twoje niebieskie włosy umyślnie się zaplątały/ w niską chmurę na której/ zwiedzał Polskę mój głód”.
 
„List do nieznanego poety”, jeden z moich ukochanych wierszy Wojaczka: „Pańską twierdzą i wygnaniem jest ten pokój/ Wieżą ponad dobrem złem i społeczeństwem/ Czy pan czasem nie próbuje z niego uciec?/ Z rozpaczliwych czterech kątów Piąty: śmierć”.
 
„Ballada bezbożna”:
 
„Gdzie mojej ręki lewej z niebem igra samiec/
Tam stado dojnych gwiazd i moja śmierć je pasie/

Gdzie mojej ręki prawej ogródek się szerzy/
Tam moją żonę martwą zakopują w ziemi

Gdzie moich jąder krąży podwójna planeta/
Tam wieszają człowieka za to że poeta/

Gdzie nasienie pospiesznie porzucone gnije/
Tam kobietę do spazmu pobudzają kijem

Gdzie mojego mózgowia cieknie wrąca struga/
Tam pijak pijąc wie już co jest dobra wódka/

Gdzie moja stopa lewa bieg planet popędza/
Tam nie ma Boga tylko jego impotencja/

Gdzie moja stopa prawa bieg planet wstrzymuje/
Też nie ma Boga tylko nieskończony smutek/

Gdzie moja męskość głową fioletową straszy/
Poślubiona dziewica regularnie krwawi/

Gdzie patrzę lewym okiem tam widzę: jest Polska/
Biskup na świni tyłem wjeżdża do kościoła/

Gdzie patrzę prawym okiem moje życie marne/
Jak zwykle z przyjściem zmroku idzie pod latarnię”.
 
„Rozstanie”, pięknie wyśpiewany wiersz o śmiertelnie chorej: „Dziewczyna, która nie będzie już Tobą,/ Twoją ma postać i Twój czyni gest./ Twoje spojrzenie jeszcze u niej w oku/ lecz zbroi każdą rzecz już przeciw niej”.
 
„Umiem być ciszą”: „Kończę się w twoich oczach/ umiem być ciszą/ Kończę się w twoim śnie/ Ostatnie echo jest ciszą/ to miejsce/ gdzie kończy się twoje spojrzenie/ Sen mnie oślepia, rozjarzona/ iskra serca/ Kończę się w twoim sercu/ Przez sen, przez ciebie/ donoszę siebie/ do twojej śmierci”.
 
Rafał Wojaczek „nie załapał się” na Nową Falę. Jednak, jak stwierdza Tadeusz Nyczek na kartach nowofalowej antologii „Określona epoka. Nowa Fala 1968-1993” (Oficyna Literacka, Kraków 1995): „Wojaczek zmarł w 1971 roku i (…) »nie zdążył« na Nową Falę, choć miał po temu wszystkie dane, bo i obracał się w środowisku młodopoetyckim Wrocławia, bardzo ożywionym intelektualnie i organizacyjnie, i nawet publikował w »Studencie« jakieś wiersze i fragmenty prozy. Ale jego poetycka samotność była zbyt silna i wcale nie jest wykluczone, że gdyby nawet żył, obchodziłby Nową Falę bokiem, podążając własnymi trudnymi ścieżkami. Obecność Wojaczka tak jednak mocno zaciążyła na kulturze Pokolenia 68, tak bardzo weszła w potoczną świadomość jego pokoleniowej przynależności, że pominięcie właśnie tej twórczości w bilansie literackim Nowej Fali byłoby gestem chyba niezbyt zrozumiałym”.
 
Co jednak bardziej interesujące, wiersze tego outsidera, zarówno przez swój mocno fizjologiczny, ale też psychofizyczny i duchowy przecież charakter można czytać i odczuwać jako najbardziej aktualne, intymne, obecne także teraz. Pomnik trwalszy niż ze spiżu? Tak, choć utkany z całej gamy przyziemnej tęczy człowieczeństwa.
 
Rafale, nie cały umarłeś.

Rafał Wojaczek (ur. 6 XII 1945 w Mikołowie) - W 1964 r. studiował (niecały rok) polonistykę w UJ. Następnie przeniósł się do Wrocławia, gdzie spędził resztę życia. Kilka miesięcy pracował jako dyspozytor w MPO, później bez stałego zajęcia. Zmarł śmiercią samobójczą 11 V 1971 r. Zadebiutował w 1965 roku w "Poezji". Za życia opublikował dwa tomy poezji, pośmiertnie wyszły jeszcze dwa przezeń opracowane.

Krzysztof Wołodźko Utwórz swoją wizytówkę Krzysztof Wołodźko, na ogół publicysta. Miłośnik Nowej Huty. Wyją syreny, wyją co rano, grożą pięściami rude kominy, w cegłach czerwonych dzień nasz jest raną, noc jest przelaną kroplą jodyny, niechaj ta kropla dzień nasz upalny czarnym - po brzegi - gniewem napełni - staną warsztaty, staną przędzalnie, śmierć się wysnuje z motków bawełny... Troska iskrą w sercu się tli, wiele w sercu ognia i krwi - dymem czarnym musi się snuć pieśń, nim iskrą padnie na Łódź. Z ognia i ze krwi robi się złoto, w kasach pękatych skaczą papiery, warczą warsztaty prędką robotą, tuczą się Łodzią tłuste Scheiblery, im - tylko radość z naszej niedoli, nam - na ulicach końskie kopyta - chmura gradowa ciągnie powoli, stanie w piorunach Rzeczpospolita. Ciąży sercu wola i moc, rozpal iskrę, ciśnij ją w noc, powiew gniewny wciągnij do płuc - jutro inna zbudzi się Łódź. Iskra przyniesie wieść ze stolicy, staną warsztaty manufaktury, ptaki czerwone fruną do góry! Silnym i śmiałym, któż nam zagrodzi drogę, co dzisiaj taka już bliska? Raduj się, serce, pieśnią dla Łodzi, gniewną, wydartą z gardła konfiskat. Władysław Broniewski, "Łódź"

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura