Krzysztof Wołodźko Krzysztof Wołodźko
953
BLOG

Krótkie pytanie do polityków. Na marginesie biografii Ciołkosza

Krzysztof Wołodźko Krzysztof Wołodźko Polityka Obserwuj notkę 11

Czytam właśnie biografię Adama Ciołkosza, pióra Andrzeja Friszke. Znalazłem tam cytat, który sprowokował  u mnie pewną refleksję. O tej niżej.

Najpierw cytat: Wybór do parlamentu [w 1928 roku - Conso] znacznie zmienił życie Ciołkoszów. Przenieśli się z Krakowa do Tarnowa, gdzie wynajęli mieszkanie. Jako poseł Ciołkosz zarabiał 1000 złotych, co było kwotą pokaźną. Jednak zgodnie z przyjętą w PPS zasadą jedną trzecią tej sumy musiał oddawać na wydawanie "Robotnika" i potrzeby CKW PPS oraz przyszłej kampanii wyborczej, kolejną jedną trzecią na działalność w okręgu. Zostawała jedna trzecia, którą jeszcze uszczuplały udzielane różnym ludziom doraźne zapomogi, kaucje i poręczenia. W konsekwencji Ciołkoszowie musieli zrezygnować z własnego mieszkania i przenieść się do rodziców. Tymczasem 5 sierpnia 1929 r. urodził im się syn Andrzej.

Andrzej Friszke, Adam Ciołkosz. Portret polskiego socjalisty, Wydawnictwo Krytyki Politycznej, s. 79.

Pomijam już fakt, że dziś pewnie określono by taką postawę (nie tylko u polityka) mianem frajestwa i nieżyciowości. Do tego partie mogą dziś korzystać z potężnych środków z budżetu, które idą m.in. na kampanię wyborczą. Oczywiście, rzeczywistość II RP również nie była różowa. Nie mówię tu o ówczesnej klasie politycznej in gremio, ale ludźmi tej miary co Ciołkosz, polski przedwojenny socjalista.

Ciekawe byłoby jednak popytać polityków, szczególnie przed wyborami, w imię jakich racji nie-utylitarystycznych zajęli się polityką. Pewnie padałyby różne odpowiedzi, w tym bardzo górnolotne. Wtedy należałoby ich zapytać co w swoim życiu poświęcili, by "służyć społeczeństwu/narodowi/ojczyźnie". Tu i teraz, w ciągu dwudziestu lat życia w III RP. Ciekawe, jaki byłby bilans tych poświęceń dla sprawy... No bo chyba nie fakt, że czasem - jak się okazuje - robią zakupy w "Biedronce"? ;-) Warto by o to zapytać i starych wyjadaczy i młodych, którzy dopiero terminują, nosząc teczki za swoimi politycznymi mentorami.

Odpowiedź na to pytanie mogłaby być bardziej wymowna, niż informacje o dochodach i przedwyborcze obietnice. Ale o takie rzeczy też się z reguły nie pyta...

Polecam także: Jarosław Tomasiewicz: "Na posterunku. Życiorys niepodległościowego socjalisty".


A do posłuchania: smooth jazz version "Enter Sandman" Metallica (Parakalein: dzięki!)

Krzysztof Wołodźko Utwórz swoją wizytówkę Krzysztof Wołodźko, na ogół publicysta. Miłośnik Nowej Huty. Wyją syreny, wyją co rano, grożą pięściami rude kominy, w cegłach czerwonych dzień nasz jest raną, noc jest przelaną kroplą jodyny, niechaj ta kropla dzień nasz upalny czarnym - po brzegi - gniewem napełni - staną warsztaty, staną przędzalnie, śmierć się wysnuje z motków bawełny... Troska iskrą w sercu się tli, wiele w sercu ognia i krwi - dymem czarnym musi się snuć pieśń, nim iskrą padnie na Łódź. Z ognia i ze krwi robi się złoto, w kasach pękatych skaczą papiery, warczą warsztaty prędką robotą, tuczą się Łodzią tłuste Scheiblery, im - tylko radość z naszej niedoli, nam - na ulicach końskie kopyta - chmura gradowa ciągnie powoli, stanie w piorunach Rzeczpospolita. Ciąży sercu wola i moc, rozpal iskrę, ciśnij ją w noc, powiew gniewny wciągnij do płuc - jutro inna zbudzi się Łódź. Iskra przyniesie wieść ze stolicy, staną warsztaty manufaktury, ptaki czerwone fruną do góry! Silnym i śmiałym, któż nam zagrodzi drogę, co dzisiaj taka już bliska? Raduj się, serce, pieśnią dla Łodzi, gniewną, wydartą z gardła konfiskat. Władysław Broniewski, "Łódź"

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka